czwartek, 30 stycznia 2014
Dzień po dniu
Rozważanie. Chcę się nauczyć grać swoją własną rolę, a jemu pozostawić jego zadania.(Dzień po dniu w Al-Anon).
Myśli kształtują życie. Moje pozytywne nastawienie do wszystkiego co się dzieje i co mnie otacza ma ogromny wpływ na moje życie. Swoje myśli kieruję na zadania, które mnie dotyczą. Sprawy wspólne też mają podział na moje i drugiej osoby. Nauczyłam się nie rozwiązywać problemów drugiej osoby, mogę być tylko jego wsparciem duchowym.
Odpowiedzialność za własne życie to bardzo dużo, to przykład, jak można go godnie przeżyć.
Ja też nie poprawiłam swojego losu kiedy chroniłam męża alkoholika przed skutkami jego zachowań bądź zaciągniętymi długami, to nie była miłość, to nie był wstyd tylko głupota.
Dziękuję za Al-Anon, bo tu zmieniłam swój sposób myślenia.
"Chociaż jesteśmy stworzeni specjalnie jeden dla drugiego,
to jednak każdy z nas ma swoje własne zadania.
W przeciwnym razie błędy innych przyniosłyby mi szkodę,
czego Bóg nie chciał, ponieważ moje szczęście
nie może zależeć od innych".
(Marek Aureliusz. Medytacje)
piątek, 24 stycznia 2014
Dzień po dniu
Rozważanie : "Nawet jeżeli pogoda ducha, którą zyskuję w Al-Anon, nie spowoduje zmiany u alkoholika, przynajmniej wzmocni mnie i doda mi siły, aby rozsądniej rozwiązywać problemy." (Dzień po dniu w Al-Anon)
Jakie ważne zdanie znalazłam w lekturze Al-Anon!
W naszym konkretnym celu, do którego dążymy będą dwa dobre rozwiązania.
Pierwsze, że nasza zmiana spowoduje leczenie się alkoholika, co nastąpiło w moim przypadku.
Drugie, że alkoholik pójdzie swoją drogą życia, a my zyskamy spokój i nowe życie.
Obydwa przypadki to wielka praca i wielkie osiągnięcie w naszym życiu.
Zapewniam, że w obydwóch przypadkach swoje życie trzeba mieć w swoich rękach.
Nawet teraz każdy problem rozwiązywać zaczynam od siebie. Co mogę zrobić, żeby było inaczej?
Jak pokierować zaistniałą sytuacją aby nikogo nie zranić?
Zawsze pamiętam, że choroba się czai i rozmowa musi być wyważona, a swoje emocje wyrzucam na ćwiczeniach i w ciężkiej pracy.
"Najgorsze jest pielęgnowanie w sercu niezgody na własny los.
To tak jakby nie pozwolić zagoić się bolesnej ranie
i w końcu umrzeć w bólu i cierpieniu."
("Extra vergine". Agn.Stefańska.)
wtorek, 21 stycznia 2014
Dzień po dniu
20 lutego. To już 14 lat jak zaczęło się odmieniać nasze życie.
Krok po kroku, dzień po dniu przestałam narzekać, gderać, robić wymówki, wygłaszać kazania albo kiedy był dzień trzeźwości alkoholika, przymilać się. Zaczęłam istnieć osobno.
Rok wcześniej zaczęłam uczęszczać na grupę wsparcia Al-Anon, powoli ale konsekwentnie wdrażałam zmiany w swoje życie.
To co opisuję w swoich postach, tak powoli postępowałam, a może najpierw starałam się, aż powoli samo weszło w moje życie. Dzisiaj bardzo się cieszymy naszym trudnym, ale za to, ciekawym życiem. To co przeżyliśmy, uczyniło nas silniejszymi, łagodniej przeżywamy i znosimy kłopoty i wydarzenia.
Naprawdę, my się wspieramy.
Nam się udało. I takie przekonanie, że uda się, towarzyszyło nam na spotkaniach Al-Anon.
"Ktokolwiek traci cierpliwość, traci panowanie nad własną duszą.
Ludzie nie powinni zachowywać się jak pszczoły, które kłując innych,
zabijają się same". (Jonathan Swift)
Subskrybuj:
Posty (Atom)