środa, 29 maja 2013
Dzień po dniu 28 i 29 maja
"Istnieje wielkie niebezpieczeństwo, że nasze serce i umysł opanowała złość i uraza, a to wywołuje często chęć odwetu. Czujemy, że mamy prawo do "wyrównania rachunku" i odpłacenia za to, co zrobili nam inni."(Dzień po dniu w Al-Anon).
Tak dzieje się często, że chory alkoholik swoim zachowaniem rani nas bardzo. Pełne złości i goryczy pragniemy odwetu, a także szukamy sposobu ukarania go.
Najczęściej naszego uzależnionego karzemy milczeniem, taka kara krzyczy głośniej niż słowa.
Jak się nie odzywacie, to się w sobie zamykacie!
Nie każda cisza bywa pogodą i nie każdy spokój bywa szczęściem.
W takim przedłużającym się stanie każdy "kombinuje" po swojemu i trudno o porozumienie się, trudno zrobić pierwszy krok do zgody, wszyscy się męczą taką sytuacją.
Każdy z nas czuje się pokrzywdzony.
Silne napięcia wyniszczają nasz organizm, jak długo można być w takim stanie napięcia?
Kiedy miną pierwsze emocje zawsze próbuję rozpocząć rozmowę i złagodzić zaistniałą sytuację.
Próbuję zrozumieć zachowanie, przecież chorego człowieka.
Już wiem, że alkohol niszczy układ nerwowy.
Nikt nie może mnie zranić jeżeli nie biorę do serca słów i czynów rzucanych przez chorego.
Oderwanie myśli od tego co było, pobudza nasz duchowy rozwój i uwalnia od litowania się nad sobą i od poczucia krzywdy.
"W naturze nie ma ani nagrody, ani kary - są tylko konsekwencje". (Robert G.Ingersoll)
niedziela, 26 maja 2013
Dzień po dniu 25 i 26 maja
Rozważanie :
"Złe momenty przeminą, jeżeli ja nie zrobię z nich wielkiej tragedii. Stara popularna piosenka mówi: Podnieś się, otrzep się z kurzu i zacznij wszystko od początku". (Dzień po dniu w Al-Anon).
Rozważamy nad problemem nawrotu do picia, po okresie trzeźwości.
Zdarza się bardzo często i tak zdarzyło się w mojej rodzinie.
Co ja zrobiłam? Zajęłam się rozwiązywaniem problemu, bo znów zostałam sama, ale życiem pijanego nie zajęłam się.
Po dwóch dniach, mąż był już trzeźwy i wspólnie dalej "ciągniemy" wspólne życie i rozwiązujemy problemy.
I tak sprawdziło się, że każdy sam jest odpowiedzialny za swoje życie. Alkoholizm czy inne uzależnienie jest chorobą, cóż ja mogę, tu potrzebni są lekarze dusz i ciała, ale o pomoc musi poprosić i zgodzić się na nią sam chory.
Zdarzyło się, bo był słaby i popełnił błąd, ale ja byłam silna i udźwignęłam trudne wydarzenie.
Przecież zdarza się, że i ja zapomnę niektórych zasad i proszę o wybaczenie, dlatego sama muszę nauczyć się wybaczać błędy innych.
"Każdy problem kryje w sobie rozwiązanie. Każde pytanie zawiera odpowiedź. Nieskończona mądrość przychodzi z pomocą temu, kto wzywa ją w ufnej wierze". (Potęga podświadomości - Joseph Murphy)
Dzień po dniu 23 i 24 maja
"Pierwszy Stopień przygotowuje nas do nowego sposobu życia, który możemy osiągnąć jedynie wtedy, kiedy przestaniemy kontrolować to, czego nie możemy kontrolować oraz kiedy dzień po dniu zaczniemy wprowadzać porządek w naszym świecie przez zmianę sposobu myślenia". (Dzień po dniu w Al-Anon).
Druga część Pierwszego Stopnia zachęca do pokory i przyznania się, że nie zawsze rozsądnie kierowaliśmy swoim życiem.
Zasadę nie kontrolowania, zastosowałam do wszystkich członków rodziny i nie tylko. Dało mi to spokój i pozwoliło mieć więcej czasu na przemyślenia nad sobą- czego właściwie chcę od życia? W moim przypadku pragnęłam przede wszystkim SPOKOJU.
Z tygodnia na tydzień wprowadzałam w swoje życie nowe zasady, które przekładałam na rodzinę. Zasadę nie kontrolować nikogo; nauczyłam się oznajmiać, że wychodzę i o której wrócę, a tego samego żądałam od rodziny. Budowałam zaufanie w rodzinie.
Udało się, bo byłam konsekwentna, a jeżeli szło opornie, to zaraz rozmawiałam o tym z rodziną. Do uzależnionego mojego męża, ta zasada dotarła dopiero kiedy podjął leczenie, ale też się udało.
Co z tego, że kontrolowałam, wiedziałam gdzie i u kogo jest mój mąż, przecież i tak zrobił co chciał i poszedł gdzie chciał, jedyny skutek mojej kontroli to taki, że to ja nie mogłam się pozbierać - dlaczego on to robi?. Dzisiaj wiem, że nie w mojej mocy rozmyślać nad życiem innych, a jedynie ich wspierać w potrzebie.
Moja zmiana myślenia dała mi spokój i porządkuje moje życie.
"Prawdziwą przyczyną alkoholizmu jest negatywne i destrukcyjne myślenie. -Albowiem taki jest człowiek, jakie myśli w jego sercu". (Potęga podświadomości Joseph Murphy)
czwartek, 23 maja 2013
Dzień po dniu 22 maja
"Precz z ponurą determinacją, pośpiechem i rozdrażnieniem, mówi Al-Anon do swoich zagubionych i znużonych walką członkiń.(Dzień po dniu w Al-Anon).
Przynoszące ulgę hasła: "ZOSTAW - ODDAJ BOGU", "POWOLI LECZ PEWNIE", "ŻYJ i DAJ ŻYĆ", "NAJWAŻNIEJSZE - NAJPIERW", "SŁUCHAJ I UCZ SIĘ" .
Cokolwiek robię, rozważam, zawsze pamiętam te hasła i stosuję je.
Przede wszystkim nauczyłam się słuchać. Stałam się rozważna i spokojniejsza.
Kiedy nie mogę sobie poradzić z danym problemem "pozostawiam" go, pomyślę "Zostaw - oddaj Bogu", zajmuję się innymi sprawami i nagle przychodzi olśnienie i sprawy zaczynają być proste do rozwiązania.
Relaksu szukam w czasie ćwiczeń hatha joga.
AL -Anon uczy nas odnaleźć własne marzenia i pasje, bo one pozwalają nam odnaleźć "kawałek własnego świata" i tu następuje rozluźnienie i radość spełnienia się.
I ja rozważałam, jak na 2 godz. zostawić dzieci, choć to tylko raz lub dwa razy w tygodniu. Wszystko zależy od zorganizowania sobie czasu, a sposoby zawsze się znajdują, a przecież już nie miałam rodziców i jedyne wsparcie to Al-Anon.
Najważniejsze abym ja stała się szczęśliwsza, wtedy moja rodzina odbudowywała swoją siłę i wartość.
Myślę, że każdemu może się udać, aby zadbać o własny rozwój i jednocześnie pięknie dbać o rodzinę i dom. Naprawdę da się.
"Powolny krok doprowadzi cię szybciej do celu".
(wg autora tekstów piosenek - Hoagy Carmichael)
piątek, 17 maja 2013
Dzień po dniu 17 maja
CO BĘDZIE, JEŻELI ... "Co będzie, jeżeli stracimy nasz dom?" "Co się stanie, jeżeli będzie miał wypadek samochodowy?" "Co się stanie, jeżeli utraci pracę, wda się w bójkę, pójdzie do więzienia?" "Co będzie jeżeli..?" (Dzień po dniu w Al-Anon)
Po co projektować przyszłość, czy teraz jest nam lżej? Sama odpowiadam za każdy dzień i za swoje czyny. Negatywne nastawienie do życia przyciąga samo zło.
Przez pierwsze pół roku kiedy uczestniczyłam w mityngach Al-Anon takie negatywne myśli były ze mną zawsze. Ciągle bałam się radykalnych decyzji, bo bałam się ich negatywnych skutków. Zawsze scenariusz ich był "czarny".. Do czasu, kiedy miałam już wszystkiego dość, jakby wyczerpały się moje pomysły i cierpliwość, postanowiłam poprosić o pomoc bez względu na to, co się stanie. Przecież już były jazdy po pijanemu, przychodzenie do domu późną nocą i pobity, groźby, że teraz odbierze sobie życie itp. Miałam dość!
Nie wyręczajmy Boga w planowaniu naszego i cudzego życia!
Moje kolejne działania chwilowo zaostrzały sytuację w domu, dzisiaj wiem, że była to walka chorego,uzależnionego, aby jak zwykle postawić na swoim.Tylko dzięki grupie Al-Anon nabierałam siły po to, aby się nie poddać i brnąć drogą, która prowadziła do spokoju i normalnego życia. Następne pół roku to huśtawka nastrojów i "walki" aby osiągnąć trzeźwość w domu.
Efekt końcowy inny niż zakładałam wcześniej. Mąż podjął leczenie, uczestniczył w klubie AA. Jesteśmy razem i jest coraz lepiej już 13 lat.
"To, czego najbardziej się bałam, spadło na mnie.." mówi Biblia. Nie poddam się zmartwieniom, które mogą nigdy nie nadejść.
sobota, 11 maja 2013
Dzień po dniu 12 maja
Rozważanie: "Przestanę zastanawiać się, co zrobić z alkoholikiem i zacznę myśleć o sobie. Co mogę zrobić, aby polepszyć moje życie, aby stać się ponownie obywatelem świata? Jakie wady przeszkadzają mi i jak mogę sobie z nimi poradzić?"
"Boże, pomóż mi zaakceptować moją bezsilność wobec alkoholu i rezultatów jego picia.
Skieruję wysiłki na ulepszenie TEGO JEDYNEGO ŻYCIA, na które mam wpływ, czyli MOJEGO WŁASNEGO". (Dzień po dniu w Al-Anon)
To jest sens naszej modlitwy o Pogodę Ducha', która czyni nasze życie bardziej godne i spokojne.
Codziennie przypominam sobie, że mogę tylko wspierać innych, ale nie kierować ich życiem.
Ludzie, którzy nie pozostawili po sobie wielkich osiągnięć,
lecz łańcuszek drobnych życzliwości,
nie zmarnowali swojego życia.
(Charlotte Gray)
Dzień po dniu 11 maja
"Nie uzyskam dla siebie dobrych rezultatów, jeżeli będę się mścić za krzywdy, które wyrządził alkoholik. Nie jestem upoważniona przez Boga do wyrównywania i zmuszania innych, by zapłacili za to, co mi zrobili" (Dzień po dniu w Al-Anon).
To co było, już jest poza nami.
Najlepszym sposobem, aby nie myśleć o doznanej krzywdzie i cierpieniu jest odwrócenie uwagi od tego co było, a skoncentrować się na własnym rozwoju.
Dzisiaj już nie pozwolę się krzywdzić, bo umie się bronić.
Każdy sam "płaci" za krzywdy wyrządzone, na wszystko przychodzi czas.
Tak dużo już osiągnęłam w swoim życiu, a jeszcze tak dużo przede mną, dlatego szkoda czasu na rozpamiętywanie i ciągłym cierpieniu z powodu tego co było.
Każdy dzień przynosi małe spełnienia, kiedy we wszystkim doszukuje się dobrej strony.
Nie można się rozwijać nie stawiając czoła rzeczywistości i widzieć tylko to złe, sama poszukuję radości nawet w codziennych czynnościach.
"Czy może być dla Ciebie cierpieniem to,
na co nie zwracasz uwagi i nie przypisujesz żadnego znaczenia?
(Tomasz a Kempis)
Dzień po dniu 10 maja
"Kiedy słyszymy, - odseparuj się od tego problemu - ,reagujemy w różny sposób. Możemy myśleć buntowniczo: Jak oni mogą oczekiwać ode mnie, abym odseparowała się od mojego własnego męża (czy żony|)? Nasze życie jest powiązane, jestem w to uwikłana czy chcę tego, czy nie". (Dzień po dniu w Al-Anon).
Istnieją różne sposoby powiązań, ale podejrzenia, dociekania, śledzenie i kontrolowanie, gdzie był z kim był ile ma pieniędzy i ile wydał, nie polepszy naszej sytuacji.
Takim postępowaniem wprowadzamy się w ciągły stan napięcia i nasze myślenie i działanie jest irracjonalne.
W rodzinie powinniśmy rozmawiać i dowiemy się prawd tyle ile nam inni przekazali.
Nasze domysły i dociekania nie mają sensu, lepiej zastosować hasło : "ZOSTAW, ODDAJ BOGU". inni mówią "CZAS POKAŻE", bo nie ustrzeżemy innych przed ich błędami.
Siłę do działania pozostawiam na czas, kiedy będzie istniała taka potrzeba i wówczas bronię rodzinę z wielkim zaangażowaniem.
"Ten, który jest w stanie prawdziwego spokoju, nie podejrzewa nikogo,
ale ten, który jest niezadowolony i niespokojny, jest miotany różnymi podejrzeniami;
ani ON nie zazna spokoju,
ani nie pozwala zaznać go innym". (Tomasz a^ Kempis)
wtorek, 7 maja 2013
Dzień po dniu 7 maja
"Najlepiej pomagamy, kiedy zachęcamy ludzi do przemyślenia i rozwiązania ich własnych problemów".(Dzień po dniu w Al-Anon).
Czasami ktoś, kto czuje się bogatszy od innych, stara się pomagać innym finansowo bądź materialnie.
Jest to wielki błąd, bo biorących pozbawia siły i osobistego rozwoju wyrażanego poprzez rozwiązywanie własnych problemów. Darczyńca poprzez taką pomoc wtrąca się w życie innych, co może upokarzać a nie wzmacniać.
Dlatego też w programie Al-Anon nie ma udzielania porad, jest tylko dzielenie się doświadczeniem z własnych przeżyć i z wprowadzania własnych rozwiązań.
Nazywamy Al-Anon "cudem", bo dzień za dniem nabieramy siły , aby nasze życie zmieniało się poprzez to, że same się zmieniamy i uczymy poszukiwać własnych rozwiązań.
"Moje życie będzie miało taki sens
jaki ja sama mu nadam".
poniedziałek, 6 maja 2013
Dzień po dniu 6 maja
Rozważanie: " Jesteśmy w Al-Anon po to, aby pozbyć się poczucia winy i wrogości. Możemy lepiej radzić sobie z problemami, kiedy serce i umysł nie są przeciążone negatywnymi emocjami". (Dzień po dniu w Al-Anon)
Zawsze przychodzimy do Al-Anon aby skłonić uzależnionego do zaprzestania picia, ale naszym najważniejszym sposobem na zmianę sytuacji jest własny rozwój.
Często jest tak, że kiedy my się zmieniamy, chory, uzależniony członek naszej rodziny podejmuje własny proces zdrowienia. I o to nam chodziło, cała rodzina zdrowieje.
Chory, uzależniony człowiek, uzależnia od swojego zachowania wszystkich bliskich. Kiedy jest w świetnym humorze, jest trzeźwy już wierzymy w zmianę, układamy plany na życie.
Nazajutrz jest odwrotnie, wszystkie plany runęły. Właśnie z takimi nastrojami musimy dać sobie radę, lęk, rozgoryczenie, bez nadziei i pełne złości.
Alkoholizm, uzależnienia to ciężka choroba emocji i myślenia - my same z tym sobie nie poradzimy, dlatego tak bardzo są nam potrzebni psycholodzy, lekarze i siła wyższa od naszej własnej.
My w Al-Anon dostajemy pomoc, dlatego to bardzo ważne aby istniały GRUPY Al-ANON.
Lektura Al-Anon przeprowadza nas dzień po dniu, jak sobie radzić z własnym życiem ale na mityngu możemy zweryfikować nasze przemyślenia z innymi członkami Al-Anon.
piątek, 3 maja 2013
Dzień po dniu 3 maja
"Moja matka uczyła mnie, kiedy byłam jeszcze małą dziewczynką, że kiedy wydarzy się coś strasznego, muszę myśleć o tym, co robiłabym, gdyby nic się nie wydarzyło i właśnie wtedy to zrobić". (Dzień po dniu w Al-Anon).
Trudno sobie poradzić z sytuacją kiedy ktoś z naszej rodziny jest uzależniony, to jest straszne wydarzenie.
Już wiemy, żeby wyjść z uzależnienia musi chcieć sam uzależniony, my musimy zająć się swoim życiem i wprowadzać nowe zasady, a także być konsekwentną w swoich postanowieniach.
Teraz przyszła pora na realizację własnych dawnych marzeń, dokończyć niedokończone.
Żyj i daj żyć - to hasło przypomina, że nie mogę kierować życiem drugiej osoby.
Pokora wobec zaistniałej sytuacji każe zwrócić uwagę na własne życie, rozwijanie własnych talentów.
Jestem gotowa pomagać, ale nie kierować życiem innych, ani brać odpowiedzialność za ich życie.
"Kto próbuje zmienić czyjeś przeznaczenie,
nigdy nie odnajdzie swojego".
(Alchemik - Paulo Coelho)
Subskrybuj:
Posty (Atom)