sobota, 30 marca 2013

Dzień po dniu 30 i 31 marca


Rozważanie:   "Zaczynając od dzisiaj, właśnie od tej minuty, będę dla siebie dobra. Nie pozwolę sobie na pogrążenie się w otchłani ponurych myśli." (Dzień po dniu w Al-Anon.)

Musimy zacząć od tego, że należy żyć tylko tym, co niesie dzień dzisiejszy. Odrzucamy bolesne wspomnienia o przeszłości i nie kombinujemy,  co będzie jutro.

Każdego dnia staram się wypełniać swoje obowiązki i nie przejmować się złym zachowaniem innych, bo najczęściej atakują ludzie z poczuciem winy i własnej frustracji.

Odwaga do zmiany mojego życia dodała mi siły do przeciwstawiania się codziennym trudnościom, wiem i ufam, że czeka mnie lepsze życie .

Jeżeli naprawdę chcę  "odnaleźć prawdziwą siebie" powinnam kolejno zweryfikować swoje uczucia i odpowiedzieć sobie: jak jest z moją miłością i potrzebą bycia kochaną,  nienawiścią, przebaczeniem, zmartwieniem i odwagą. Wtedy poznasz siebie i zaczniesz  szanować siebie! Tak wzrasta wolność osobista! Będę uczciwa w potrzebach i dążeniach swoich, a wtedy samo życie nakreśli moją drogę.

 Nie zapomnij swojego sensu życia.

środa, 27 marca 2013

Dzień po dniu 27 marca



Rozważanie : Będę się wystrzegać szukania błędów u  innych.
                     Spróbuję zobaczyć to, co jest w nich dobre. (Dzień po dniu w Al-Anon)

Krytycyzm to nasz wielki problem, bo krytykując ranię drugą osobę.

 Poprzez krytykowanie,  trudno dostrzec pozytywne cechy w innym człowieku.
Jedynie skupienie uwagi na dobrych cechach pomaga nam i drugiej osobie rozwijać w sobie dobro.
Ciągłe słowa krytyki koduję się w nas i pozostają na stałe w naszym charakterze.
 Można zwrócić uwagę na problem nie krytykując.  Mówię, że ja zrobiłabym to inaczej, czuję się zraniona itp.

 Nikogo nie zranię kiedy mówię co czuję i jak ja się czuję oraz co ja uważam za słuszne, wówczas ukazuję problem, nad którym warto się zastanowić i porozmawiać.

niedziela, 24 marca 2013

Dzień po dniu 25 marca



ODWAGA.  Odwaga to dozgonny przyjaciel, który wzmocni w chwilach strachu, podniesie na duchu, gdy uginasz się pod ciężarem zmartwień i przekształci rozgoryczenie w twórczą energię.

Każdy nią dysponuje, by móc radzić sobie z przeciwnościami losu.

Odwaga to wolność i wierność wobec siebie.
Wyrasta na gruncie wiary, rozsądku i mądrości, aby pokonać lęki i gniew.
Skąd ją brać?  Dodają ją cudowni ludzie, którzy dzielą się swoją silną energią, wiarą i nadzieją.

Jeśli tylko płyniesz z prądem przez życie, czekając aż ono da Ci to, czego chcesz, jeżeli zaledwie omijasz trudnopści spotykane na swojej drodze - jakie będziesz miała poczucie samospełnienia? 
Co powiesz rodzinie, Bogu, który dał Ci życie i zdolności? Jak je wykorzystałeś ?

Odwaga to prawdziwy przyjaciel naszego życia!
Al-Anon to droga do osobistej wolności.

Dzień po dniu 24 marca



Rozważanie : Postęp zaczyna się wtedy, kiedy przestajemy kontrolować to, czego kontrolować się nie da i kiedy zamierzamy poprawić to, co mamy prawo zmienić.
Jeżeli zgadzamy się na sytuację pełną cierpienia i niepewności jest to nasza wina, a nie innej osoby.
Tylko my możemy coś z tym zrobić! (Dzień po dniu w Al-Anon)

Już rozważałam, że chcąc aby partner był uczciwy , szczery i czuły, trzeba posiąść te cechy samemu.
Następny krok to roztropnie wymagać i być konsekwentną. Przede wszystkim bronić siebie, dzieci i rodzinę przed agresją w domu.

Jak bronić?  Mamy instytucje, które muszą nam pomagać w takich sytuacjach, tylko my musimy o taką pomoc poprosić.  Nie jest celem krzywdzić naszego agresora, tylko bronić się przed jego agresją lub złym destrukcyjnym zachowaniem.
Szukamy pomocy i rozmawiamy z partnerem o tym co się wydarzyło.

Dzisiaj Cię kocham, ale za wyrządzone zło, musisz zadośćuczynić.

Jest takie przekonanie, że tylko kiedy odpokutujemy za wyrządzoną krzywdę, więcej jej czynić nie będziemy.



czwartek, 21 marca 2013

Dzień po dniu 21 i 22 marca


Rozważanie:       "Al-Anon nie jest miejscem, gdzie - jak na płycie gramofonowej - wspominamy ciągle nasze nieszczęścia, ale jest sposobem uczenia się, jak się od nich odseparować." (Dzień po dniu w Al-Anon)

         Najgorsze jest pielęgnowanie w sercu niezgody na własny los.  To tak jakby nie pozwolić zagoić się bolesnej ranie i w końcu umrzeć w bólu i cierpieniu.

Poczucie krzywdy - towarzyszy nam przez długi czas, rozpamiętujemy i pielęgnujemy nienawiść, która         prowadzi donikąd, ale przebaczenie zmienia życie na lepsze. Często słyszymy - wybaczyć komuś, to wybaczyć sobie - i zaraz opuszcza nas zacietrzewienie i nienawiść. 
Jak to zrobić:  "Ilekroć komuś przypomni się znowu niegdysiejszy winowajca albo krzywda, jakiej się dopuścił, wystarczy powiedzieć "POKÓJ TOBIE!" Rób tak zawsze, kiedy znowu zbierze ci się na wspomnienia." (Potęga podświadomości. J.Murphy)

poniedziałek, 18 marca 2013

Dzień po dniu 18 i 19 marca


   "Al-Anon jest programem dwudziestu czterech godzin. To daje pociechę i pewność, że nie potrzebujemy obarczać się nieszczęściami przeszłości ani oczekiwać tych, które mogą nadejść w przyszłości." (Dzień po dniu w Al-Anon).

Kto wie, co będzie jutro? Staram się każdego dnia zrobić to co do mnie należy, zrobić jak najlepiej. Pod koniec dnia rozważam i snuje refleksje nad tym co się zadziałało.
Zapamiętałam napomnienia rodziców - żyj i działaj w swoim życiu tak, aby nikt przez ciebie nie płakał. W życiu trzeba zapłacić za wyrządzone zło, ale i dobro powraca z podwojoną siłą -. Zawsze mnie się to sprawdza.
Kiedy kończy się dzień, swój umysł uwalniam od problemów. Nazajutrz łatwiej i logiczniej je rozwiązuje.

piątek, 15 marca 2013

Dzień po dniu 16 i 17 marca

"Akceptacja i poddanie się to dwie postawy otwierające drzwi do zalecanego przez Al-Anon sposobu życia". (Dzień po dniu w Al-Anon).

Akceptacja znaczy po prostu przyznanie, że są rzeczy, których nie możemy zmienić, a zaakceptowanie ich kończy bezskuteczne zmagania i uwalnia myśli i energię do pracy nad tym, co może być zmienione.
Nie możemy zmienić charakterów innych ludzi, nie możemy zmienić faktów, które się dokonały.

Poddanie się  oznacza zrezygnowanie z uporu, że ja go zmienię, czy odwrócę fakty.
Tylko Bóg i los wie co komu pisane!
 Zapamiętałam na zawsze, że tylko  bezpośredni wpływ mam na to, jak sama się zmieniam, a wtedy inaczej widzę świat w okół siebie.

"Jeżeli życie moje tonie w chaosie, będę szukać przyczyn w samej sobie" (Dzień po dniu w Al-Anon).

Dzień po dniu 14 i 15 marca


Rozważanie  -  "Idę do Al-Anon, po to, aby uwolnić się od złości i litowania się nad sobą, a nie aby podsycać te niszczycielskie uczucia. Przychodzę, aby dowiedzieć się, jak inni radzili sobie z problemami, bym mogła w moim życiu skorzystać z ich mądrości". (Dzień po dniu w Al-Anon).

Z naszej natury wynika, że nikogo nie lubimy prosić o pomoc, dopiero kiedy zawiodą nas wszystkie nasze możliwości, szukamy pomocy.  Pamiętam, że ja też miałam duże opory, aby przyznać się do bezsilności. Dzisiaj cieszę się, że uwolniłam się z fałszywej dumy, czuję się wolna i wiem, że inni są po to, aby nam pomagać, tylko muszę poprosić o pomoc.
Myli się ten, kto mówi, że w Al-Anon obgadują swoich bliskich, nic podobnego.  Przytoczone fakty z życia służą do nauki jak sobie radzić w podobnych sytuacjach. Już pisałam, że każda rodzina ma własną energię i każdy człowiek jest inny, dlatego nikt nie rozwiąże problemów w taki sam sposób.
Jest taka mądrość "trzeba tyle razy opowiedzieć swój problem, aż któregoś razu nie będzie o czym mówić" sama zrobi się gruba kreska za tym co było, a przed tym, co jest teraz.

wtorek, 12 marca 2013

Dzień po dniu 13 marca



"Osoba, która próbuje utrzymać trzeźwość, potrzebuje naszej miłości i zaufania." (Dzień po dniu w Al-Anon.)

Zaufanie - to było trudne.
 Ciągle kontrolowałam, gdzie był, z kim był i oczywiście w jakim jest stanie. Tę kontrolę przeniosłam na dzieci.  To było okropne, bardzo cierpiałam.
  Kiedy nauczyłam się, że każdy musi odpowiadać za swoje zachowanie, powróciło zaufanie i  spokój wewnętrzny.
  To cudowne uczucie być wsparciem dla innych,  ale nie brać odpowiedzialności za innych.

Dzień po dniu 11 i 12 marca


  "Biada temu, kto jest sam, kiedy upada, bo nie ma nikogo, kto by pomógł mu podnieść się."
. (Mądrość Salomona - Apokryf).

W Al-Anon najwięcej czasu poświęcamy na korygowanie własnych wad i błędów.
 Zmieniamy się w dość szybkim czasie. Nasza rodzina też to dostrzega. Przestajemy wszystkim dyktować i pouczać, że ja najlepiej wszystko wiem. Same stajemy się wyciszone, co powoduje, że lepiej słuchamy.
Kiedy my się zmieniamy,  to, w jakiś cudowny sposób w wielu przypadkach (tak było też u mnie), chory sam zaczyna rozmawiać i zajmować się swoimi problemami.

W Al-Anon nie jestem sama.
Wszyscy dobrze się rozumiemy, a wymiana doświadczeń dodaje otuchy i odwagi innym. Każde spotkanie to wydarzenie, z którego wiele biorę i wiele daję.

 Gdyby nie Al-Anon, nigdy nie byłabym taką osobą jaką jestem dzisiaj!

sobota, 9 marca 2013

Dzień po dniu 9 i 10 marca.



"Symptomem choroby-złości jest niekontrolowany odruch osądzania i potępiania innych.
  W tej emocjonalnej eksplozji jestem rzeczywiście pewna, że wszystko co robię i myślę jest słuszne, a wszystko, co robię inni, jest złe". (Dzień po dniu  w Al-Anon)

Kiedy pierwszy raz przyszłam na meeting Al-Anon pragnęłam usłyszeć,  co zrobić, jak zrobić żeby mąż nie pił i wszystko już  będzie w porządku.
Dowiedziałam się, że to ja muszę się zmieniać aby wprowadzać w życie nowe, zdrowe zasady.
Trudna praca polegająca na obserwowaniu własnych zachowań, które wpływają na emocje i zachowania wszystkich członków rodziny. To ja musiałam zrobić coś z własnymi błędami, bo one wpływały destrukcyjnie na nasze życie.
Każde spotkanie w grupie Al-Anon  to głęboka praca nad sobą.  To tu znajduję lepszy sposób na życie, a dzięki temu odzyskuję Pogodę Ducha i równowagę życiową.

Tematy, nad którymi pracujemy są takie proste i oczywiste, ale dlaczego do tej pory,  ja ich  nie zauważałam?

czwartek, 7 marca 2013

dzień po dniu 7 i 8 marca



"Anonimowość jest duchową podstawą wszystkich naszych tradycji i przypomina nam zawsze o pierwszeństwie tych tradycji przed osobistymi przekonaniami i korzyściami naszych członków."

Pamiętam, że najtrudniej było przekroczyć próg Klubu i pierwsze spotkanie grupy Al-Anon. Tak bardzo chciałam ukryć, że i ja mam problem, z którym nie umiem sobie poradzić.
Od pierwszej chwili  poproszono mnie o anonimowość osób i spraw, które tu zasłyszę. Oto mi chodziło! Mogłam z wielką swobodą opowiedzieć o sobie i moich kłopotach.

Doświadczyłam, że Siła Większa to grupa osób z podobnymi doświadczeniami jak moje i wymiana doświadczeń w życiu,  pomaga zweryfikować własne postępowanie.
Powoli i pewnie nabierałam siły do zmiany w swoim życiu i pewności, że słusznie postępuje.
Jeżeli innym koleżankom udało się uzyskać radość i uśmiech na twarzy, to i przyjdzie czas na moje szczęście.
Doczekałam się.
Teraz pragnę pomóc innym udręczonym w beznadziejnej sytuacji bo wiem, że każdy może zmienić swoje życie jeżeli zapragnie samemu się zmienić. Zapewniam, że osiągnie Pogodę Ducha.

środa, 6 marca 2013

Dzień po dniu 5 i 6 marca




"Modlę się o to, abym z pogodą ducha umiała pogodzić się z tym, czego nie mogę zmienić, bo przecież wiem, że nie można opierać się temu, co jest nieuniknione. Modlę się o to, bym zdecydowanie podjęła działanie w sprawach, które powinny być zmienione". (Dzień po dniu w Al-Anon).

Program Al-Anon oparty o Dwanaście Stopni  oraz Modlitwa o Pogodę Ducha  pomaga nam w codziennych  sprawach.
Zawsze przypominam sobie, na co mam wpływ w swoim działaniu i co  mogę zmienić, a na co nie mam wpływu.
Modlitwa o Pogodę Ducha bardzo mnie wyciszyła, już nie mówię szybko i głośno. Nie radzę i nie wtrącam się do innych. Największy, bezpośredni wpływ mam na siebie.

Przypominam tę modlitwę:

     Boże, daj mi Pogodę Ducha,
     abym zgadzała się z tym,
     czego nie mogę zmienić.
     ODWAGĘ, abym zmieniała to,
     co zmienić mogę,
     i  MĄDROŚĆ, abym umiała
     odróżnić jedne sprawy od drugich.

Dzień po dniu 4 marca



"Muszę ciągle wystrzegać się objawów zniecierpliwienia, litowania się nad sobą, obrażania na słowa i działanie innych. Przede wszystkim nie mogę pozwolić sobie na zadręczające wycieczki w gorzką przeszłość."  (Dzień po dniu  w Al-Anon.)

Trudny temat do wdrożenia w nasze codzienne życie.
 Przecież przeżyłam tak dużo przykrości i upokorzeń, ale co da, ciągłe cofanie się w czasie? NIC.  Zaczęłam sobie przypominać miłe chwile i to, że przyszłam tu ratować rodzinę bo - Kocham i pragnę normalnie żyć. Co było, to historia naszego życia ale teraz jest nowe i zaczynam budować życie na nowych zasadach.
Starałam się być konsekwentna w postanowieniach, zaczęłam od wyeliminowania alkoholu z naszego życia, a to zweryfikowało naszych znajomych i przyjaciół.

 Wiem, bywa tak, że drogi się rozchodzą ale wygrywamy spokój i nowe życie.

Dzień po dniu 2 i 3 marca



"Kiedy nagle zdamy sobie sprawę z tego, że Al-Anon ofiaruje nam coś, co możemy wykorzystać w naszym życiu, poczucie beznadziejności zmienia się w nadzieję i ufność. Rozpacz ustępuje i przebłyskuje nadzieja i nagle - rozumiemy!! Od nas zależy wprowadzenie tego w życie." (Dzień po dniu w Al-Anon.)

Przy takich rozważaniach najczęściej pytamy  - co w Twoim życiu zmieniło się od kiedy przychodzisz na meetingi  al-anon?
Zastanowienie się nad własnymi zmianami w swoim życiu dodaje siły i wiary i upewnia, że maleńkie zmiany to bardzo dużo. To znaczy, że ruszyłyśmy z miejsca, które było  "kołem zamkniętym".

Moje życie rodzinne nabrało pełnej wartości i radości dopiero po roku uczestnictwa w al-anon. To krótko po tak długim współuzależnieniu. Tym bardziej, że na meetingach nikt nie radzi jak i co mam zrobić, tylko słucham i uczę się poprzez przeżycia i doświadczenia innych koleżanek.
Najcięższa praca to terapie z psychologiem ale wspominam je jak szkołę i bez nich nie osiągnęłabym tak dużo.