czwartek, 28 lutego 2013

Dzień po dniu 1 marca



Rozważanie na dzisiaj:
 "Prawdziwa pokora przywraca nam godność i łaskę Bożą, dodaje nam sił do podjęcia właściwego działania w rozwiązywaniu naszych problemów".  (Dzień po dniu w Al-Anon).

Prawdziwa pokora to jest poddanie się woli Boga, jakkolwiek go rozumiemy, a nie potulne poddawanie się złym, destrukcyjnym sposobom życia.

Kiedy coś się dzieje wbrew moje woli, natychmiast we mnie buduje się sprzeciw. Czy to zmieniło zaistniałą sytuację? Nie. Czasami nawet pogłębia złą sytuację, dlatego ciągle się uczę pokory.  Przecież nie na wszystko mam wpływ, dlatego muszę przyjąć rzeczy jakie są. Staram się najpierw wyciszyć emocje aby później spokojnie podjąć właściwe działania.
Każdy nowy dzień może przynieść nam i te dobre i te złe nowiny, dlatego spokojnie je wysłucham i poddam je swojej ocenie: co zrobię i na co mam wpływ?
Bardzo często przeżywam różne sprawy dotyczące moich członków rodziny, no cóż,  mogę ich tylko wspierać w ich działaniu.
Słyszę:  'taki los'; któremu mniej lub bardziej pomagamy poprzez nasze zachowania, ale czy mogę zastępować Boga i wiedzieć,  jak będzie najlepiej dla innej osoby?

Z pokorą przyjmuje wszystkie wydarzenia i uczę się jak najlepiej je rozwiązać z korzyścią dla mnie i mojej rodziny.

środa, 27 lutego 2013

dzień po dniu 28 i 29 lutego

  "Kiedy uczę się jak we właściwy sposób rozwiązywać trudności, muszę najpierw przemyśleć  całą sprawę.  Powinnam  "zatrzymać się" i przeanalizować sytuację.  To powstrzyma mnie od podjęcia impulsywnej decyzji i da mi czas na obmyślenie "konstruktywnego" działania."(Dzień po dniu w Al-Anon).


Byłam już  6 miesięcy al-anonką i ciągle szukałam sposobów na rozwiązanie złej sytuacji w domu.
Kiedy jednoznacznie stwierdziłam, że już nic więcej nie mogę zrobić aby zmienić obecną sytuację, poprosiłam o pomoc Komisję Problemów Alkoholowych. Niestety mąż ani razu nie wstawił się na rozmowę. Ciężki "przypadek." Dopiero na rozprawie sądowej mąż wysłuchał, opowiedziałam przebieg naszego 20-letniego życia. Pił jeszcze jeden miesiąc. Wtedy to ja dałam wybór, życie zaczynasz od leczenia od dzisiaj, albo już od dzisiaj jesteśmy osobno... Wybrał leczenie i tego samego dnia byliśmy w klubie AA.
.
Wiem, że moja decyzja była stanowcza i tak ją odebrał mój mąż.  My kobiety, często TYLKO straszymy, że podejmiemy jakąś decyzję i tak jesteśmy odbierane przez naszą rodzinę. Dlatego na meetingach Al-Anon uczymy się analizowania sytuacji i podejmowania stanowczych i konstruktywnych działań.

Była to jedna z najtrudniejszych decyzji w moim życiu ale jedno z haseł w Al-Anon brzmi "Żyj  i  daj  żyć" 
Ja dłużej tak żyć nie mogłam dlatego był tylko jeden wybór: trzeźwość i spokój.  Zwycięstwo.

poniedziałek, 25 lutego 2013

Dzień po dniu 26 i 27 lutego



"Chociaż wszyscy ludzie mają takie samo przeznaczenie, każdy człowiek musi dołożyć starań, aby osiągnąć zbawienie.(...)
Drugiemu możemy pomóc jedynie odnaleźć sens życia(..) ale ostatecznie każdy z nas jest odpowiedzialny za odnalezienie  "siebie samego"  (Tomasz Merton: Nikt nie jest samotną wyspą)

Nasze rozważanie w tych dniach dotyczy odpowiedzialności za własne życie.  Nie jest problemem uzależniony albo problemy z naszym dzieckiem.  Problem tkwi w nas. Kim jestem, jakie zasady kierują moim życiem.  Co mogę zmienić i jeszcze poprawić we własnym charakterze i spostrzeganiu otaczającego mnie świata.

 Co Ty byś dopisał(a) na temat odpowiedzialności za własne życie..?

Dzień po dniu 24 i 25 lutego



 "Kije i kamienie mogą złamać moje kości, ale wyzwiska nigdy mnie nie zranią", jeżeli na to nie                    pozwolimy.

Już wiem, że najczęściej ranią te osoby, które nie umieją sobie poradzić z własnymi problemami.
Najprościej zrzucić własne winy na najbliższych i ich oskarżać za własne słabości i niepowodzenia.

Nauczyłam się nie reagować na zaczepki i wyzwiska.  Mój spokój i wycofanie się z awantury uspakaja sytuację, po której spokojnie przechodzę do rozmowy rzeczowej.
Nie oskarżam, ale mówię o tym co mnie zraniło, jak bardzo czuję się zraniona i czego sobie nie życzę.

Nikogo nie obrażam, ale mam święte prawo powiedzieć jak się czuję.

To działa, bo narzucam na agresora poczucie winy.  A także daje mu czas do przemyślenia własnych problemów.

piątek, 22 lutego 2013

Dzień po dniu 22 i 23 lutego

  "ODSEPAROWANIE SIĘ"

      "Nie będę wtrącać się w sprawy innej osoby, niezależnie od tego jak bardzo jest mi bliska i droga.  Takie odseparowanie się jest podstawą w każdym zdrowym związku pomiędzy ludźmi. Każdy z nas jest panem samego siebie i żaden nie podlega kontroli drugiego."  (Dzień po dniu w Al-Anon).

Ten bardzo ważny temat jest często omawiany na meetingach. Wynika on z braku zaufania do drugiej osoby.
Wspominam, że też musiałam mieć wszystko pod kontrolą.  Uważałam, że tak jest najbezpieczniej dla całej mojej rodziny. Efekt tej kontroli był taki, że nic i nikogo nie upilnowałam. To ja byłam coraz bardziej znerwicowana i nieszczęśliwa, że wszystko nie jest tak jak sobie wymarzyłam.
Zwrot sytuacji w domu spowodowały rozmowy i konsekwentnie stawiane zadania. Nie dzieje się tak od zaraz, bo to jest proces tworzenia nowych zasad. Oczywiście musiałam zacząć od siebie!

A jak Ty sobie radzisz z tym problemem?

czwartek, 21 lutego 2013

Dzień po dniu 21 lutego

    "Dlaczego nie przyjmuję Boskiego daru duchowego spokoju, zadowolenia i pogody ducha, które są   zasięgu mojej ręki?" (Dzień po dniu w Al-Anon).

Odpowiedź na powyższe rozważanie odnalazłam w książce Jana Pawła II pt."Modlitwy i rozważania na każdy dzień roku"  - Człowiek jest stworzony do szczęścia, tak! Ale szczęście człowieka bynajmniej nie utożsamia się z użyciem! Człowiek nastawiony "konsumpcyjnie" gubi w tym użyciu pełny wymiar swego człowieczeństwa, gubi poczucie głębszego sensu życia. Taki więc kierunek postępu zabija w człowieku to, co najgłębiej i najistotniej ludzkie.

Kto by nie chciał mieć wszystkiego !  W moim długim życiu i pięknym,  nie miałam wszystkiego,  ale po drodze nie zgubiłam nikogo! I w tym znalazłam sens mojego życia.

W moim życiu, przyszła taka chwila, że musiałam zastanowić się,  co jest dla mnie najważniejsze?
Odpowiedź była jedna : rodzina i spokój.
 To trudna praca  psychiczna i fizyczna.  Dużą pomocą była lektura i poradniki,  ale najwięcej pomogły mi spotkania na mityngach Al-Anon.

Najbiedniejszy człowiek jest wtedy,  kiedy jest samotny.  Z kim dzielić radości i smutki, dla kogo się starać?

środa, 20 lutego 2013

Dzień po dniu 20 lutego


  "Każdego dnia prześledzę mój postęp w umiejętności odseparowania się.  Czy powiedziałam coś, czego lepiej byłoby nie mówić?"  (Dzień po dniu w Al-Anon).

W tej sytuacji znów posługuję się narzędziami, o których wcześniej pisałam tj. 1. inteligencja abym mogła dobrze ocenić sytuację; 2. Umiejętność rozumowania, czyli powstrzymanie emocji .
Nie chodzi tu o tworzenie muru milczenia pomiędzy dwojgiem ludzi.  Nie chcę wciągać się w awanturę, nie chcę doprowadzić do kłótni! Często rozładowuję napięcie poprzez prace w domu, a czas robi swoje...  Powracam do tematu w dogodnej chwili, ale rozmowę przeprowadzam patrząc w twarz drugiej osobie.  Zdarzało się, że dopiero po kilku dniach mogłam powrócić do danego tematu, ale zawsze coś w nas zostało z tej rozmowy.
Nie powracam do tematu po pewnym czasie, bo często druga osoba nie pamięta rozmowy, podczas której ja poczułam się zraniona..

 Jak Ty działasz w takiej sytuacji?

wtorek, 19 lutego 2013

dzień po dniu 19 lutego


       "Kiedy kobieta przezwyciężyła strach przed mężem, przestała również litować się nad sobą. Przestała pogrążać się w jego nieszczęściu i brać udział w utarczkach słownych, które dawniej kończyły się biciem. To zmusiło jej męża do spojrzenia na własne problemy ...." (Dzień po dniu w Al-Anon.)

Strach budzi agresję: najczęściej  krzyk i wciąganie się w utarczki słowne. Takie awantury  odbierały  siłę do życia!  Strach:  jak sobie poradzę, znów brak pieniędzy, dzieci patrzą!  U mnie skończyło się to chorobą (zapalenie mięśnia sercowego).

Dosyć!!
Tak naprawdę świetnie sobie poradzimy, lepsza organizacja pracy w domu, odpowiedzialność za każdy dzień -  przecież zawsze była.  To cóż się zmieni?   Zmieni się  tylko to, że koniec z odpowiedzialnością za dorosłą osobę w domu, która miała pomagać!!  I tak już czuję się samotna, więc teraz sama pokieruję swoim życiem!

Czy zawsze musi się skończyć chorobą aby zrozumieć, że tak dużo zależy od mnie?
"Moje życie w moich rękach".

sobota, 16 lutego 2013

dzień po dniu 18 i 19 lutego

 

Rozważanie :
"Możemy myśleć, że jesteśmy w stanie zmieniać otaczające nas sprawy zgodnie z naszymi życzeniami, ale kiedy nadchodzi wreszcie rozwiązanie, stwierdzamy,   że zmianie uległy właśnie nasze pragnienia".(Dzień po dniu w Al-Anon)

Doświadczyłam tego, że z każdej sytuacji są dwa wyjścia.   A świadomość tego,  czego naprawdę pragniemy,   pomaga nam wybrać właściwą drogę . Trzeba kogoś bardzo kochać, żeby chcieć się zmieniać i zauważyć efekty takiej zmiany.   Nie zawsze to się udaje wg naszych życzeń,  ale zawsze jesteśmy wygrane. To, że odnalazłyśmy siebie to jakby otworzyły się drzwi do nowego świata! A teraz rozumiemy życie, które jest jedno i to dla nas.!   Często na grupie pytałam koleżanki - jak przyjdzie koniec naszego życia, co odpowiesz Bogu na pytanie: co uczyniłaś w swoim życiu dla siebie?, dałem Tobie życie abyś się nim cieszyła,  to  Twoja chwila na ziemi!

  Ja zawsze o tym staram się pamiętać i zawsze staram się nie ranić nikogo !!

dzień po dniu 16 i 17 lutego


    Alkoholizm jest chorobą. " Jaki wpływ ma świadomość, że alkoholik jest chory?  Zmienia moje nastawienie do niego!  Zastępuje wściekłość i poczucie bezradności    na spokojną  cierpliwość.

To już udowodnione, że uzależnienie to fizyczna, psychiczna i duchowa choroba.

Wtedy,  kiedy ja to zrozumiałam, odbudowałam szacunek do człowieka  - każdego uzależnionego.
Cierpliwie i ze spokojem oczekiwałam na moment aby zachęcić go do A-A i leczenia. W naszym przypadku trwało to cały rok.  Ale było warto. Mocy do tej cierpliwości nabierałam na spotkaniach Al-Anon. Grupa daje siłę i ja jestem tego przykładem. To nie znaczy, że tylko cierpliwie patrzyłam i czekałam. Każdy dzień to obowiązki, które od zawsze wykonywałam ale teraz jakoś inaczej bo jakby z miłością i szacunkiem do wszystkiego. Pozbyłam się uczucia, że muszę na  tylko , że chcę i to sprawia mi radość.   Nadszedł taki  dzień, że tylko na chwilę mąż zapragnął zobaczyć jak jest w tym klubie  - i został w nim na 8 lat. Dzisiaj jest  w klubie  częstym gościem  i  jest trzeźwy 13 lat.

Kiedy zmieniłam się ja, wszystko w około zaczęło się zmieniać !

środa, 13 lutego 2013

dzień po dniu 13, 14 i 15 lutego



  " Uczę się tego, że nie mogę dźwigać ciężarów innych ludzi, bez względu na to, jak bardzo ich kocham". (Dzień po dniu w Al-Anon.)

Związek dwojga ludzi kojarzy mi się z pociągiem jadącym po dwóch szynach. Każdy z nas ma własny tor, po którym realizuje własny rozwój,   ale pociąg to nasze życie jadące w jednym kierunku.
Często słyszę stwierdzenie: to nie mój problem, to uzależniony niech coś zrobi ze sobą, ja sobie nie mam nic do zarzucenia. Prawda! uzależnienie to problem chorego ale jak żyć z chorym , to już mój problem i tego uczę się realizując program Al-Anon.  Jeżeli tylko jedna osoba się rozwija to druga zostaje w tyle. To jak jechać dalej razem!

Najważniejsze to nie zapominać o sobie, bo to jedyne życie mam przeżyć tak abym się czuła szczęśliwa.
Dla mnie szczęście to spokój, w miarę dostatek rodziny i moje zainteresowania. Moja radość przenosi się na moje otoczenie i tak się mnoży szczęście.

dzień po dniu 11 i 12 lutego

Program własnego rozwoju  w Al-Anon jest oparty o 12 stopni.
Stopień pierwszy :
"Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu i że nie jesteśmy w stanie kierować naszym życiem."

"Pierwsza część zdania - przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu - może wzbudzić natychmiastowy sprzeciw.  Automatyczne odpowiedź może brzmieć: "nie ja. Ja nie jestem bezsilna. Ja to załatwię" (Dzień po dniu w Al-Anon.)

To, że zainteresowałam się programem Al-Anon to znaczy że wyczerpałam swoje możliwości w ratowaniu swojej rodziny.  Co robiłam: byłam dobra, byłam zła, krzyczałam, płakałam, groziłam rozwodem, straszyłam policją i sądem. Nic a nic nie osiągnęłam. Chciałam tylko wiedzieć w które czułe miejsce nacisnąć aby się odmieniło !  Też nie znalazłam .  Zrozumiałam, że cały problem w zmianie mojego życia jest tylko w zmianie mojego myślenia. 

Nie mogę kierować życiem kiedy tylko mówię, ale słuchać innych i myśleć o tym, co słyszę.  Każdy dom, rodzina  ma "własną energię i czas" dlatego zasłyszane przykłady rozwiązania problemów będą troszkę inne dla każdego.  Milczenie to nie zmarnowany czas,  bo to czas na rozważanie.
Nie mam bezpośredniego wpływu na zmianę drugiej osoby , ale pośrednio moja osobista zmiana ma wpływ na moje otoczenie.  Tak ja zmieniałam swoje życie i dzisiaj czuje się zadowolona. To co było to historia, co przede mną to staramy się aby było najlepsze....

niedziela, 10 lutego 2013

dzień po dniu 9 i 10 lutego


Rozważanie:   "Chcę prowadzić swoje życie w taki sposób,abym nie miała powodów do robienia sobie wymówek za pogarszanie i tak już złej sytuacji. To przynajmniej jest w mojej mocy.
Spotkania Al-Anon są źródłem pomocnych myśli; jeżeli nie słucham, nie docierają do mnie. Ciągłe mówienie pozbawia mnie tej pomocy, której szukam.  Czy powinnam sama sobie w ten sposób przeszkadzać?" (Dzień po dniu w Al-Anon).

W tej sytuacji powracam do pierwszych moich postów, które przypominają o narzędziach, którymi mogę się posługiwać. Przede wszystkim zaprzestałam krytykować i oceniać. Dawniej nie udawało mi się usiąść do wspólnej rozmowy i zapytać o problem i jak mogę pomóc, bądź powiedzieć dlaczego jest mi źle.   A to pierwsze kroki, które mogą poprawić sytuację. Nie boję się rozmawiać z mężem i nie boję się rozmowy z dzieckiem!    Dzisiaj to działa, bo czuję się silna.   Kiedy ja nabieram siły wszystkie problemy słabną.   Taką siłę znalazłam na grupie Al-Anon.   Dziękuję.

Jedno z haseł Al-Anon brzmi:  " powoli ale pewnie ".  Tak,  nie należy się zrażać kiedy nie udaje się nam zorganizować rozmowy, ale przy następnej herbatce może się uda!   Nigdy nie prowadzimy rozmowy "w biegu, na stojąco".      Powodzenia.

czwartek, 7 lutego 2013

dzień po dniu 6 lutego

         dzień po dniu 6 lutego

będę zawsze wdzięczna za dobro w moim życiu, a szczególnie za trzeźwość, która pomoże przywrócić naszej rodzinie zdrowie i pogodę ducha". (Dzień po dniu w Al-Anon)


W moim domu gości spokój ale aby osiągać pogodę ducha muszę pamiętać o 12 stopniach. Te stopnie to podstawa pracy nad uzyskaniem równowagi i uzyskaniem pogody ducha.
Bardzo często przypominam sobie modlitwę :
         Boże, daj mi Pogodę Ducha,
         abym zgadzała się z tym,
         czego nie mogę zmienić.
         Odwagę, abym zmieniała to,
         co zmienić mogę,
         i Mądrość, abym umiała odróżnić jedne sprawy od drugich.

Nikogo nie mogę zmienić ale mogę zmieniać się sama i nad tym stwierdzeniem będę pracowała całe moje życie. Niektóre sprawy muszę powierzyć Bogu (jakkolwiek go pojmuję). Są rzeczy i sprawy na które mam wpływ dlatego dołożę wszelkich starań aby je rozwiązać.

dzień po dniu 7 i 8 lutego


"Spotykanie się osób o różnych poglądach oraz ich wzajemne oddziaływanie na siebie w świetle filozofii Al-Anon, jest naprawdę skuteczną terapią.  Nie przychodzę tylko po to, aby sobie ulżyć, mówiąc o swoich problemach, ale po to, aby nauczyć się od innych, jak sobie z nimi radzić". (Dzień po dniu w Al-Anon).

Tak dobrze pamiętam z nauk naszego Wielkiego Papieża  "mam dwoje uszów a tylko jedne usta" .

Taką zasadę staram się stosować w swoim życiu. Naprawdę działa.  Zauważyłam , że inne osoby lubią ze mną przebywać, cieszę się ich zaufaniem i szacunkiem. To daje mi siłę i radość. W swoim domu też stosuję tą zasadę i śmiało mogę powiedzieć, że znam swoich domowników bo dużo ich słucham a przez to bardziej ich rozumie .

Przyjmij tą zasadę, bo warto !.

poniedziałek, 4 lutego 2013

4 i 5 lutego

Rozważam temat z dwóch dni, bo dotyczy spojrzenia na siebie, na swój charakter i na zachowania w każdej sytuacji.
Pierwszym zadaniem jest zaprzestanie usprawiedliwiania swoich błędów i odkrycie wad.
Drugie zadanie, to ujawnienie dobrych cech i zdolności na których mogę budować mój rozwój.

"Nauczę się najpierw rozumieć samą siebie: to zajmie mnie tak całkowicie, że nie będę miała czasu na myślenie, analizowanie i krytykowanie alkoholika."(Dzień po dniu w Al-Anon.)

Wydawało mi się, że jestem idealna ale kiedy mocno się zastanowiłam, to nie umiałam o sobie nic powiedzieć, bo tak bardzo żyłam życiem męża i dzieci. Na zapytanie kim jestem, mówiłam: żoną, matką wymieniłam zawód  ale zapomniałam o najważniejszym - JESTEM KOBIETĄ.
Zrozumiałam wtedy, gdzie mogę odnaleźć pogodę ducha, kiedy w ogóle mnie nie ma?
Jestem robotem, ustawiam, rządzę, krytykuję....
Długo szukałam swoich zainteresowań. Właśnie tu, na grupie powróciły wspomnienia. Przecież  mam duszę małego sportowca i tak małymi kroczkami powróciłam do zajęć hatha jogi.  To było trudne, zostawić dom na 2 godziny i myśleć tylko o sobie.

Dzisiaj wiem, że zdrowy egoizm, który nie rani nikogo, jest dużym krokiem do rozwoju osobistego.
Wiem, kiedy ja sama się zmieniam, to wszystko wokół mnie się zmienia.
To ode mnie zależy jak wygląda moje życie.
Nie cierpię, bo nikogo nie ranię.
Kiedy się uśmiecham, mam wrażenie, że inni też się uśmiechają.

niedziela, 3 lutego 2013

dzień po dniu - 3 lutego

"Kiedy tak będę zdesperowana, że poproszę o pomoc, nie będę oczekiwać, że przyjdzie ona pod postacią łatwych rozwiązań. Muszę sama brać udział w rozwiązywaniu moich problemów" (Dzień po dniu w Al-Anon)

Rozwiążę swoje problemy.
Jak mam je rozwiązać?
Poprzez swoje narzędzia.
Jakie mam narzędzia?
inteligencja - aby dobrze ocenić sytuację
dobra wola - aby działać tak, żeby nikogo nie skrzywdzić
umiejętność rozumowania - aby powstrzymać emocje