"Kiedy uczę się jak we właściwy sposób rozwiązywać trudności, muszę najpierw przemyśleć całą sprawę. Powinnam "zatrzymać się" i przeanalizować sytuację. To powstrzyma mnie od podjęcia impulsywnej decyzji i da mi czas na obmyślenie "konstruktywnego" działania."(Dzień po dniu w Al-Anon).
Byłam już 6 miesięcy al-anonką i ciągle szukałam sposobów na rozwiązanie złej sytuacji w domu.
Kiedy jednoznacznie stwierdziłam, że już nic więcej nie mogę zrobić aby zmienić obecną sytuację, poprosiłam o pomoc Komisję Problemów Alkoholowych. Niestety mąż ani razu nie wstawił się na rozmowę. Ciężki "przypadek." Dopiero na rozprawie sądowej mąż wysłuchał, opowiedziałam przebieg naszego 20-letniego życia. Pił jeszcze jeden miesiąc. Wtedy to ja dałam wybór, życie zaczynasz od leczenia od dzisiaj, albo już od dzisiaj jesteśmy osobno... Wybrał leczenie i tego samego dnia byliśmy w klubie AA.
.
Wiem, że moja decyzja była stanowcza i tak ją odebrał mój mąż. My kobiety, często TYLKO straszymy, że podejmiemy jakąś decyzję i tak jesteśmy odbierane przez naszą rodzinę. Dlatego na meetingach Al-Anon uczymy się analizowania sytuacji i podejmowania stanowczych i konstruktywnych działań.
Była to jedna z najtrudniejszych decyzji w moim życiu ale jedno z haseł w Al-Anon brzmi "Żyj i daj żyć"
Ja dłużej tak żyć nie mogłam dlatego był tylko jeden wybór: trzeźwość i spokój. Zwycięstwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz