poniedziałek, 29 lipca 2013
Dzień po dniu 29 lipca
"Zawzięte milczenie jest bardziej wyzywające niż słowa. Prawdziwe wyciszenie zawiera pogodę ducha, akceptację i pojednanie. Muszę ciągle o tym pamiętać w chwilach stresu." (Dzień po dniu w Al-Anon)
Program Al-Anon proponuje stosować każdego dnia "CZAS SPOKOJU".
Jest to kilka minut poświęconych codziennie tylko dla siebie w celu wyciszenia i podsumowania całego dnia i zdarzeń, zaistniałych w domu i w pracy. Szczególnie w okresie kłótni i nieporozumień w rodzinie. W spokoju i ciszy można odnaleźć prawdę, nigdy w krzyku i złości.
Zarazem przestrzega nas przed stosowaniem kary poprzez zawzięte milczenie. Jest takie powiedzenie "jak się nie odzywacie , to się w sobie zamykacie", a to nie prowadzi do pojednania.
Nawet dzisiaj, kiedy w moim domu nie ma już alkoholu, to zdarzają się nieporozumienia. Wtedy nigdy nie ma natychmiastowego porozumienia, ale dajemy sobie czas na przemyślenie. Ta metoda wspaniale działa i w naszym domu nie ma kłótni.
Były Sekretarz Narodów Zjednoczonych U Thant kiedyś powiedział, że:
Nie możemy zakończyć wojny między narodami,
dopóki nie zakończymy wojny w sercach ludzi.
sobota, 27 lipca 2013
Dzień po dniu 25 lipca
"Kiedy zrezygnujemy z roli oskarżyciela, sędziego i szefa zaznaczy się wyraźne polepszenie domowego klimaty. Uprzejma, miła atmosfera, którą możemy stworzyć, często wyzwala w alkoholiku pragnienie odzyskania trzeźwości." (Dzień po dniu w Al-Anon).
Taka pozytywna zmiana naszego nastawienia wspaniale wpływa na wszystkich domowników. Nasz nastrój udziela się wszystkim wokół. Czasami dobry żart rozładuje wszystkie napięcia w domu. Warto spróbować, u mnie ta zasada dobrze działała.
Już wiemy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu i alkoholika dlatego ignorancja w tym przypadku działa wspaniale. Pamiętam Wigilię, oczywiście mąż wrócił do domu spóźniony i pijany. Ja z dziećmi byliśmy już po kolacji, razem z dziećmi oglądałam bajkę, którą otrzymały pod choinkę. Śmieliśmy się, a mąż zaskoczony milą atmosferą spytał czy zostało coś z kolacji i czy by coś dostał. Potulnie zjadł i poszedł spać.
Ja jestem, są dzieci nasze życie jest piękne, dlatego musimy je bronić przed alkoholikiem. I to jeden ze sposobów.
"Nie jestem bezsilna wobec siebie i sposobu, w jaki działam i reaguję. W tym właśnie jest moc, która może zdziałać cuda i zmienić sposób zachowania się innych ludzi". (Dzień po dniu w Al-Anon).
Taka pozytywna zmiana naszego nastawienia wspaniale wpływa na wszystkich domowników. Nasz nastrój udziela się wszystkim wokół. Czasami dobry żart rozładuje wszystkie napięcia w domu. Warto spróbować, u mnie ta zasada dobrze działała.
Już wiemy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu i alkoholika dlatego ignorancja w tym przypadku działa wspaniale. Pamiętam Wigilię, oczywiście mąż wrócił do domu spóźniony i pijany. Ja z dziećmi byliśmy już po kolacji, razem z dziećmi oglądałam bajkę, którą otrzymały pod choinkę. Śmieliśmy się, a mąż zaskoczony milą atmosferą spytał czy zostało coś z kolacji i czy by coś dostał. Potulnie zjadł i poszedł spać.
Ja jestem, są dzieci nasze życie jest piękne, dlatego musimy je bronić przed alkoholikiem. I to jeden ze sposobów.
"Nie jestem bezsilna wobec siebie i sposobu, w jaki działam i reaguję. W tym właśnie jest moc, która może zdziałać cuda i zmienić sposób zachowania się innych ludzi". (Dzień po dniu w Al-Anon).
wtorek, 16 lipca 2013
Dzień po dniu 16 lipca
"Tak, alkoholik może być zmuszany do wytrzeźwienia. Małżonka: Ale ja próbowałam wszystkiego. Nie chcę słuchać tłumaczeń. Krzyczałam i narzekałam, płaciłam rachunki, groziłam, że odejdę - nic nie skutkuje."
(Dzień po dniu w Al-Anon.)
Oczywiście, że nie skutkuje. Jedyną siłą, która może zmienić nawyk picia alkoholika jest zaprzestanie interesować się nim i jego problemami. Alkoholik musi stanąć twarzą w twarz ze swoimi sprawami.
Ja również dużo czasu zmarnowałam zanim nauczyłam się być konsekwentną w wymaganiach w stosunku do męża, a także do dzieci. Mąż podjął leczenie po tym kiedy "odcięłam" się od niego i jego -problemów.
Różnie to bywa, bo czasami alkoholik wybiera własną drogę życia i najczęściej kończy się jego śmiercią, ale zdarza się, że podejmuje leczenie, aby udowodnić sobie i światu, że jest silny, tak było w naszym przypadku.
I wiem, że warto zaryzykować, bo każdy sam odpowiada za swoje życie. Bóg ma plan na życie każdego człowieka, dlatego musimy iść drogą wyznaczoną przez niego.
Oczywiście wspierajmy się, pomagajmy sobie, ale tylko wtedy kiedy druga osoba o to poprosi i sama już podjęła jakieś działania.
"Bóg pomaga tym, którzy nie próbują
zastępować Go w pracy".
(Dzień po dniu w AL-Anon)
niedziela, 7 lipca 2013
Dzień po dniu 6 lipca
Rozważanie:
Nauczę się nie oczekiwać zbyt dużo, zbyt szybko, a przede wszystkim nie oczekiwać, że trzeźwość zmieni mojego małżonka w super doskonałą istotę ludzką, stworzoną zgodnie z moim życzeniem. (Dzień po dniu w Al-Anon)
Każda zmiana to proces przemiany. W naszym przypadku kiedy nadszedł upragniony czas trzeźwości zaczęły się choroby, które wcześniej były wyciszane alkoholem. Leczenie, operacje, taki stan trwał ok. 2 lat. Bardzo powoli przychodziło porozumienie się i spokój.
Powoli zmienialiśmy swoje przyzwyczajenia i nawyki. Już nie musiałam udawać zdrowej kiedy chorowałam, nie musiałam wszystkiego umieć po to aby nie usłyszeć przykrych dla mnie słów.
Dzisiaj trudno mi określić dokładny termin tej przemiany, ale wiem że nadal tylko rozmowa pomiędzy nami prowadzi do spokojnego życia. Oczywiście, że każdy z nas nie jest idealny i troszkę uparty, ale dzięki temu nie "stoimy w miejscu" tylko zawsze coś chcemy od życia.
Nauczyliśmy się, że nigdy nie rozmawiamy o tym co straciliśmy, co by było gdyby.
Koniec, tamto poza nami teraz może być tylko lepiej i tego się uparcie trzymamy.
Powoli lecz pewnie to hasło jest w naszym życiu i nie boimy się zmian, które sukcesywnie wprowadzamy w domu i wokół siebie.
"Nic nie może polepszyć doli człowieka, dopóki nie nastąpi zmiana w jego sposobie myślenia".
(Dzień po dniu w Al-Anon)
niedziela, 30 czerwca 2013
Dzień po dniu 29 i 30 czerwca.
"Każdy reaguje na swój sposób na to, co się dzieje. Każdy nieświadomie zataja fakty, które mogłyby rzucać na niego złe światło i wyolbrzymia czyjeś błędy." (Dzień po dniu w Al-Anon)
Tak się dzieje dopóki każda ze stron nie zmieni swojego nastawienia. Dlatego nigdy nie oceniamy i nie udzielamy żadnych rad. Na początku drogi, która prowadzi do zmiany, każda ze stron chce wyrzucić wszystkie żale i krzywdy. Często pozwalamy na takie zachowanie, ale później kierujemy myśli na ich własne zachowania, które zmieniają punkt widzenia na cała sytuację.
Bowiem nie mamy bezpośredniego wpływu na zachowanie innej osoby, ale mamy wpływ na własne zachowania.
Al-Anon proponuje pojęcie "dwudziestu czterech godzin".
To co było wczoraj to już historia, która nas czegoś powinna nauczyć. Jak my się zachowałyśmy i jaki skutek to przyniosło? Swoim zachowaniem odbudujmy własną godność i poszanowanie innych.
Zawsze muszę pamiętać o zadośćuczynieniu osobie, którą skrzywdziłam, nawet słowem. Warto powrócić do słowa "Przepraszam" także w stosunku do dzieci. Budujemy godność własną i rodziny.
Od dzisiaj spróbuję powoli i kolejno podejmować mądre decyzje.
"Właśnie dzisiaj zajmę się tylko tym jednym dniem i nie będę rozwiązywała wszystkich problemów jednocześnie. To, co zdarzyło się w przeszłości, nie musi zajmować mnie dzisiaj. W przyszłości stawię czoła sprawom, gdy się pojawią".
(Z AL-Anon Właśnie dzisiaj)
piątek, 28 czerwca 2013
Dzień po dniu 28 czerwca
"Inne pielęgnując swoje zmartwienia, mają pretensje do życia, szukają kozłów ofiarnych, aby oskarżyć o wszystko, co się dzieje, szczególnie zaś chętnie obarczają winą alkoholika" (Dzień po dniu w Al-Anon)
Kiedy nie możemy sobie poradzić z własnym życiem często szukamy przyczyny u innych. To my wyolbrzymiamy trudne sprawy i zaistniałe sytuacje. Pretensje i frustracje odbierają nam spokój i racjonalne myślenie.
"Bądźmy dobre dla siebie samej"
Z każdej sytuacji jest wyjście. Należy się uspokoić i dobrze zastanowić, co dalej? A może poprosić o pomoc? Tego też musimy się nauczyć, przecież nie jesteśmy same na świecie. Często blokuje nas tzw. "fałszywy wstyd" boimy się wyjawić, że mamy problem, o którym często wiedzą wszyscy na około .
"Mogłabym być szczęśliwa i użyteczna, gdybym ciągle nie dźwigała na barkach ciężaru nieprzyjemnego, emocjonalnego podniecenia. Nikt tego ode mnie nie wymaga, więc dlaczego to robię?" (Dzień po dniu w Al-Anon)
Dzień po dniu 27 czerwca
"Nigdy nie wiedziałam, co z nimi zrobić, kiedy mój mąż przychodził do domu pijany i rozrabiał. Czułam, że powinnam je chronić przed brutalnością, jednak wiedziałam, że przesadne ochranianie ich jest również szkodliwe." (Dzień po dniu w Al-Anon).
Ja nie uciekałam z domu, ale moje dzieci były świadkami kłótni i ciągle leżącego i śpiącego ojca. W wakacje wyjeżdżałam z dziećmi do rodziny, ale czas mojego urlopu był za krótki do czasu trwania wakacji. W roku szkolnym czas powrotu do domu zbiegał się z moim powrotem z pracy, żyliśmy jakby obok męża i ojca.
Kiedy nabierałam obojętności do męża coraz bardziej wyciszałam się i kłótnie w domu były rzadkością.
Dzieci przyzwyczajały się do takiej sytuacji i też były spokojniejsze. Kiedy podjęłam decyzję, że mam dość i czas na rozstanie to dzieci ze spokojem poparły moje postanowienie. Oczywiście mąż podjął leczenie i pozostaliśmy rodziną.
Dzisiaj wiem, że mój spokój dobrze wpłynął na przemyślenia dzieci i ocenę nas dorosłych.
Nasze dzieci są najważniejszą sprawą, dlatego z myślą o nich należy układać stosunki w domu.
Kiedy już byłam w Al-Anon i zrozumiałam chorobę uzależnienia, rozmawiałam o tym z dziećmi. Powoli powracał szacunek pomiędzy nami i zrozumienie wszystkich zachowań.
Dzisiaj ze swobodą mówimy do siebie z miłością i o tym co czujemy.
Stosunki z innymi ludźmi psują się czasem,
ponieważ nie nauczyliśmy się akceptować siebie
i nie przenosić złości na siebie - na innych.
(Vera Simon)
piątek, 21 czerwca 2013
Dzień po dniu 21 czerwca
"W dalszym ciągu prowadziliśmy rachunek sumienia, w razie popełnienia błędu, jesteśmy gotowi przyznać się do tego." (Dzień po dniu w Al-Anon)
Do tego dnia, cały czas zajmowałam się przeszłością, po to, aby usunąć żale do siebie i innych, aby pokonać strach, poczucie krzywdy i winy, aby przestać krytykować.
Ten czas porównujemy do "sprzątania własnego domu" naszego wnętrza duchowego..
Początkowo nie odczujemy większych zmian w naszym otoczeniu, ale zapewniam, że kiedy my się zmieniamy to zmienia się świat wokół nas.
Powoli lecz pewnie wprowadzamy zmiany w nasze życie. Zaczęłyśmy od siebie, a wokół inni zaczynają nas szanować. Odczujemy to kiedy będziemy konsekwentne w stosunku do siebie, a później wymagania przełożą się w stosunku do innych.
To przebudzenie uświadomi nam, że nie jesteśmy osamotnieni i tacy bezsilni.
Takie prawdy życia jak "mam prawo do godnego i spokojnego życia" dodają mi siły do podejmowania decyzji, które zapewnią dobre życie dla całej rodziny.
"Popatrz w siebie - tam znajdziesz
wszystkie odpowiedzi".
"Sekret kryje się w teraźniejszości
- jeśli bacznie przyjrzysz się chwili obecnej,
możesz ją zmienić na lepsze.
A gdy to zrobisz, wszystko, co nastąpi potem,
też będzie lepsze.
Każdy dzień przynosi nam Wieczność."
(Alchemik - Paulo Coelho)
środa, 19 czerwca 2013
Dzień po dniu 20 czerwca
Rozważanie :
" Te "wady charakteru" i nawyki, których zamierzam się pozbyć, są z pewnością głęboko zakorzenione. Będę cierpliwie próbowała kolejno je eliminować. Jeżeli rzeczywiście tego pragnę, zobaczę, że zostały one stopniowo zastąpione przez odruchy innego rodzaju, z którymi będę mogła żyć spokojnie, bez wyrzutów sumienia." (Dzień po dniu w Al-Anon)
We wcześniejszych postach pisałam o różnych złych nawykach i błędach w naszym postępowaniu. Łatwiej je odkryć w sobie będąc w grupie współuzależnionych, bo szybko wykrywamy wady u innych, a po przemyśleniu odnosimy je do siebie.
Ważne abyśmy zauważone wady wprowadzały w nasze życie pojedynczo, tak żeby zmianę zastosować w codziennym działaniu.
Praca nad sobą jest o tyle ważna, że później łatwiej osiągamy równowagę i stabilność psychiczną. Nabieramy siły i wartości osobistej, a wtedy szybciej i pewniej umiemy się obronić przed agresją i łatwiej przychodzi wizja życia jakiego sobie życzymy.
Jakże często zamiast spokojnie żyć
z ufnością i nadzieją,
dopuszczamy, by dopadła nas złość,
zmartwienia i gniew!
niedziela, 16 czerwca 2013
Dzień po dniu 15 czerwca
"Możemy prowadzić GO lub inspirować, wskazując na własny przykład, jednak nie możemy kształtować innej osoby według własnych wyobrażeń, niezależnie od tego jak jest ona bliska". (Dzień po dniu w Al-Anon).
Ten cytat odnosi się do Stopnia Pierwszego w części pierwszej: "Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu".
Przypominam sobie swoje różne "walki" aby przechytrzyć i zmienić myślenie alkoholika, jak się okazało to wcale nie były inne niż moich współuzależnionych koleżanek. Czas z tym zaprzestać! Nie warto!
Wprowadziłam zakaz alkoholu w naszym domu. Znikły kieliszki i szklanki do wódki i wina. Już nigdy nie kupiłam nawet piwa i w naszym domu niczego z alkoholem nie piło się.
Czy mąż przestał pić? nie, pił jeszcze cały rok, ale nikt z alkoholem nie przyszedł do naszego domu, bo był wyproszony.
Nigdy się nie ugięłam, nawet kiedy bliscy mówili, że nie ma po co do nas przyjść!
Własnym przykładem pokazałam, że można żyć bez alkoholu.
"Przesieli" się przyjaciele, ale zostali ci sprawdzeni na dobre i na złe.
'NIGDY SIĘ NIE TŁUMACZ - PRZED PRZYJACIÓŁMI NIE MUSISZ,
A WROGOWIE I TAK NIE UWIERZĄ !
czwartek, 13 czerwca 2013
Dzień po dniu 13 czerwca
Rozważanie.
Jakże często w okresie kryzysu stwierdzamy, że lepiej poczekać cierpliwie, aż problem sam zacznie się rozwiązywać w naturalny, nieunikniony sposób, aniżeli ciągle, być może niewłaściwie, kontrolować go. (Dzień po dniu w Al-Anon)
Jest to właściwy sposób reakcji na problem, tak wskazuje nam Pierwszy Stopień:
to moja bezsilność wobec innych.
Każdy źle reaguje na pouczanie go, budzi się w nim zaraz niechęć i zaprzeczenie. Dlatego nie warto na siłę przekazywać swoją prawdę, bo i tak nie będzie przyjęta w sposób, który sobie życzymy.
"Początkiem miłości jest to, aby pozwolić tym, których kochamy
być takimi, jakimi są w istocie i nie zmieniać ich,
próbując dopasować do własnych wyobrażeń.
W przeciwnym wypadku kochamy tylko własne odbicie, które w nich widzimy".
(Tomasz Merton; Nikt nie jest samotną wyspą)
poniedziałek, 10 czerwca 2013
Dzień po dniu 8 i 9 czerwca
Rozważanie :
"Dawanie miłości jest spełnieniem samego siebie.
Nie powinno mieć dla nas znaczenia, czy spotkamy się czy też nie z wzajemnością.
Jeżeli daję jedynie po to, aby odpłacono mi tym samym, jest to zaprzeczeniem miłości." (Dzień po dniu w Al-Anon)
Miłość to też cierpienie, ale też potencjał do tworzenia, odwagi i nadziei, a także odpowiedzialności.
Przyszłam na mityng Al-Anon bo miałam nadzieję uratowania rodziny, bo czułam się za nią odpowiedzialna, wreszcie, bo kochałam.
Mogłam "nie utrzymać" rodziny, ale nic nie robić to już całkowity brak miłości.
Aby zmienić świat wokół siebie musiałam wyzbyć się obojętności i najpierw zacząć zmiany od siebie.
.
Warto zastanowić się nad stwierdzeniem czy "nie potrafię kochać", czy "nie chcę kochać", "jaka jest moja miłość".
Kiedy ja się nad tym zastanawiałam to odkryłam, że ciągle coś od siebie dawałam nie oczekując wdzięczności, chciałam być zawsze dobra i miła. Zapomniałam zadbać o siebie. Nie mam na myśli wdzięczności za moją miłość tylko zwyczajne zadbanie o własne potrzeby. Gdzieś "zgubiłam siebie".
Program Al-Anon pomaga pracować nad sobą poprzez studiowanie lektury i codzienne praktykowanie nowych zasad naszego życia. Tu przypomniałam sobie, że istniej miłość do własnej osoby, która nie rani innych, bo kocham, jestem nadal miła i nie oczekuję wdzięczności. Będąc zawsze uśmiechnięta, "rozdaję" uśmiech i radość wokół siebie.
"Dlaczego czasem jest nam tak trudno
dać swobodę kochanym przez nas ludziom
i pozwolić im być takimi, jacy są?
Czyż nie oczekujemy od nich tego samego?
piątek, 7 czerwca 2013
Dzień po dniu 7 czerwca
"Praktykowanie uprzejmości w domu, daje każdego dnia wiele możliwości wyrażania naszej miłości w drobnych sprawach." (Dzień po dniu w Al-Anon).
Uprzejmość z drugiej strony jest zainteresowaniem się dobrem innej osoby, a ono podnosi wartość i godność drugiego człowieka. A ludzie z niską samooceną wpadają w frustrację i uzależnienia.
Jak być uprzejmą kiedy łzy i złość bierze górę. Ja często przypominam sobie o afirmacji słowem np. powtarzam "spokój, jestem ponad jego złością", "jestem wartościowa i niezależna" itp. Warto spróbować, bo to naprawdę działa.
Spokój i uprzejmość do drugiego człowieka przyniesie oczekiwany skutek, jeżeli nie od zaraz to warto być cierpliwym.
Niezależnie od sytuacji zawsze zajmuję się tym co do mnie należy, a taki sposób łagodzi moje myśli i "odrywa" od problemu.
Jest takie stwierdzenie, że nie wytrącają cię z równowagi słowa czy działania innych ludzi, lecz twoja reakcja na te działania.
Nawet najmniejszy gest dobroci
jest zapewnieniem:
"Troszczę się o ciebie",
"Jesteś dla mnie ważny",
"Myślę o tobie".
(Jenny de Vries)
wtorek, 4 czerwca 2013
Dzień po dniu 4 czerwca
Rozważanie:
"Mogłybyśmy z czystym sumieniem potwierdzić oczywisty fakt, że niewiele z nas wie, czego naprawdę chce, a żadna z nas nie wie, co jest dla nas najlepsze. Tę wiedzę posiada tylko Bóg. Jest to najlepszy powód do ograniczenia naszych modlitw do próśb o przewodnictwo, o otwarty umysł do zrozumienia tego, o odwagę oraz zaufanie, że ON nas dobrze prowadzi." (Dzień po dniu w Al-Anon)
Najczęściej w naszych modlitwach prosimy o spełnienie naszych marzeń i pragnień. Czy jest to modlitwa, czy tylko rozkazywanie "daj nam Boże to czego pragnę".
Pogodzenie się z losem w naszym życiu, ułatwia "spojrzenie" na rzeczywisty obraz naszego życia i łatwiej odbiera się zaistniałe fakty, które nas doświadczają i hartują.
Dzisiaj moje życie jest ułożone i spokojne, ale też musiałam pracować nad sobą, aby akceptować męża alkoholika i syna z "Zespołem Downa".
Warto było,dzisiaj czuję się poważana i szanowana w domu i w społeczeństwie.
Własnym zachowaniem zapracowałam na to, że nikt nie poniża mojej rodziny.
Jesteś szczęśliwy, jeśli potrafisz pogodzić się z tym,
czego nie możesz zmienić,
i z godnością pozwolisz odejść temu,
czego nie można zatrzymać.
To sztuka być KIMŚ
i pozostać SOBĄ
Dzień po dniu 3 czerwca
"Jeżeli rzeczywiście pragniemy spokoju umysłu, musimy przede wszystkim sobie uprzytomnić, że nie jest on zależny od warunków zewnętrznych, ale od naszego stanu wewnętrznego." (Dzień po dniu w Al-Anon)
Nasza osobowość stale się zmienia w zależności od tego czego doświadczamy. Mamy wpływ na te zmiany poprzez pracę nad swoimi słabościami. Często mówimy, że pragniemy spokoju, ale walczymy z innymi ludźmi, właśnie krytykując ich słabości.
Nasz konflikt wewnętrzny rani nas i męczy do czasu, aż zrozumiemy siebie samego "kim jestem?" Mogę opisywać siebie imieniem, według roli społecznej' chorób, poglądów, wiary, potrzeb, cech fizycznych, nastrojów, uczuć, pragnień i idei. TO NASZE WEWNĘTRZNE JA.
Musimy się dobrze rozpoznać, co naprawdę w nas się znajduje: jakie potrzeby, uczucia, pragnienia i obsesje. Musimy je nazwać po imieniu tak, aby je "w sobie usłyszeć", wówczas łatwiej z nimi walczyć.
"JA to podzielone MY - wewnętrzna rodzina elementów połączonych psychiką, duszą, krwią i ciałem."(W poszukiwaniu wewnętrznego spokoju).
Kiedy odkryjemy w nas samych przyczyny naszych niepowodzeń i frustracji, możemy wprowadzać nowe sposoby zachowania się.
Jeżeli chcemy zmienić nasze życie, korygujemy złe nawyki poprzez codzienne praktykowanie dobrych.
Kto nie ufa swoim zmysłom i uczuciom,
nie ufa także sobie.
sobota, 1 czerwca 2013
Dzień po dniu 1i 2 czerwca
Rozważanie:
"W nowym zalecanym przez Al-Anon sposobie życia nie ma miejsca na obrażanie się". (Dzień po dniu w Al-Anon).
Obrażamy się nie tylko na ludzi, ale na los, brak szczęścia, a nawet na Boga. Czasami walczymy z tym uczuciem, ale powraca ono do nas jak bumerang.
Co możemy z tym zrobić?
Należy zastanowić się kogo rani nasze obrażanie się, może nas samych, może bliskich lub innych? Dlaczego i jaka przyczyna w nas samych spowodowała takie uczucie?
Taka analiza łagodzi nasze myśli.
Ja staram się odnaleźć "drugie dno" sytuacji, czasami dobro, a czasami, bo ktoś lub coś takie jest i nie wszystko jest w mojej mocy, aby stało się inaczej.
Dzięki zrozumieniu przyczyny obrażania się, łatwiej i spokojniej to sobie wyjaśniam, a złość i uraza łagodnieje.
Nie zapominam, że wszystko co mnie spotkało jest dla mnie lekcją życia i dokładam wszystkich sił, aby moje życie stawało się godne i szczęśliwsze.
"Nic na świecie nie niszczy człowieka bardziej niż skłonność do obrażania się". (Fryderyk Nietzsche)
Dzień po dniu 29 i 30 maja
Rozważanie:
Chcę się skoncentrować na sprawach, które mnie dotyczą i sprawdzę, które są naprawdę moje. Będę trzymała się z daleka od spraw innych ludzi." (Dzień po dniu w Al-Anon)
Dzisiaj podsumowuję ideę Al-Anon, to cztery słowa: ZAJMIJ SIĘ SWOIMI SPRAWAMI.
W naszym życiu bardzo często zajmujemy się wadami innych ludzi. Tak bardzo nas drażni zachowanie innych, a przecież same mamy dużo wad, na które musimy szczególnie zwrócić uwagę.
Kiedy zwracam uwagę na własne zachowanie, mniej drażnią mnie inni, bo osiągnęłam wyższy rozwój duchowy i wiem, że każdy jest inny i nie musi być taki jak ja bym sobie życzyła.
Przyjaciół swoich wybieram ja, ale szanuję wszystkich ludzi, choć nie zawsze się z nimi zgadzam i nie próbuję ich przekonywać do swoich racji.
W Al-Anon nauczyłam się dzielić doświadczeniami swojego życia jak i cierpliwie słuchać innych, jest to cudowna lekcja życia, a drogę którą podążę wybieram sama.
"Moje życie będzie miało taki sens
jaki ja sama mu nadam".
Tak pięknie się dzieje, że kiedy ja się zmieniam, zmienia się wokół mnie wszystko. Nawet chory, uzależniony członek rodziny podporządkowuje się. Jest to wolny proces przemiany, ale JEST.
"Kiedy wady innych sprawiają ci przykrość, spójrz na siebie i zastanów się nad twoimi własnymi.
Zajmując się nimi, zapomnisz o złości i nauczysz się żyć mądrze". (Marek Aureliusz)
środa, 29 maja 2013
Dzień po dniu 28 i 29 maja
"Istnieje wielkie niebezpieczeństwo, że nasze serce i umysł opanowała złość i uraza, a to wywołuje często chęć odwetu. Czujemy, że mamy prawo do "wyrównania rachunku" i odpłacenia za to, co zrobili nam inni."(Dzień po dniu w Al-Anon).
Tak dzieje się często, że chory alkoholik swoim zachowaniem rani nas bardzo. Pełne złości i goryczy pragniemy odwetu, a także szukamy sposobu ukarania go.
Najczęściej naszego uzależnionego karzemy milczeniem, taka kara krzyczy głośniej niż słowa.
Jak się nie odzywacie, to się w sobie zamykacie!
Nie każda cisza bywa pogodą i nie każdy spokój bywa szczęściem.
W takim przedłużającym się stanie każdy "kombinuje" po swojemu i trudno o porozumienie się, trudno zrobić pierwszy krok do zgody, wszyscy się męczą taką sytuacją.
Każdy z nas czuje się pokrzywdzony.
Silne napięcia wyniszczają nasz organizm, jak długo można być w takim stanie napięcia?
Kiedy miną pierwsze emocje zawsze próbuję rozpocząć rozmowę i złagodzić zaistniałą sytuację.
Próbuję zrozumieć zachowanie, przecież chorego człowieka.
Już wiem, że alkohol niszczy układ nerwowy.
Nikt nie może mnie zranić jeżeli nie biorę do serca słów i czynów rzucanych przez chorego.
Oderwanie myśli od tego co było, pobudza nasz duchowy rozwój i uwalnia od litowania się nad sobą i od poczucia krzywdy.
"W naturze nie ma ani nagrody, ani kary - są tylko konsekwencje". (Robert G.Ingersoll)
niedziela, 26 maja 2013
Dzień po dniu 25 i 26 maja
Rozważanie :
"Złe momenty przeminą, jeżeli ja nie zrobię z nich wielkiej tragedii. Stara popularna piosenka mówi: Podnieś się, otrzep się z kurzu i zacznij wszystko od początku". (Dzień po dniu w Al-Anon).
Rozważamy nad problemem nawrotu do picia, po okresie trzeźwości.
Zdarza się bardzo często i tak zdarzyło się w mojej rodzinie.
Co ja zrobiłam? Zajęłam się rozwiązywaniem problemu, bo znów zostałam sama, ale życiem pijanego nie zajęłam się.
Po dwóch dniach, mąż był już trzeźwy i wspólnie dalej "ciągniemy" wspólne życie i rozwiązujemy problemy.
I tak sprawdziło się, że każdy sam jest odpowiedzialny za swoje życie. Alkoholizm czy inne uzależnienie jest chorobą, cóż ja mogę, tu potrzebni są lekarze dusz i ciała, ale o pomoc musi poprosić i zgodzić się na nią sam chory.
Zdarzyło się, bo był słaby i popełnił błąd, ale ja byłam silna i udźwignęłam trudne wydarzenie.
Przecież zdarza się, że i ja zapomnę niektórych zasad i proszę o wybaczenie, dlatego sama muszę nauczyć się wybaczać błędy innych.
"Każdy problem kryje w sobie rozwiązanie. Każde pytanie zawiera odpowiedź. Nieskończona mądrość przychodzi z pomocą temu, kto wzywa ją w ufnej wierze". (Potęga podświadomości - Joseph Murphy)
Dzień po dniu 23 i 24 maja
"Pierwszy Stopień przygotowuje nas do nowego sposobu życia, który możemy osiągnąć jedynie wtedy, kiedy przestaniemy kontrolować to, czego nie możemy kontrolować oraz kiedy dzień po dniu zaczniemy wprowadzać porządek w naszym świecie przez zmianę sposobu myślenia". (Dzień po dniu w Al-Anon).
Druga część Pierwszego Stopnia zachęca do pokory i przyznania się, że nie zawsze rozsądnie kierowaliśmy swoim życiem.
Zasadę nie kontrolowania, zastosowałam do wszystkich członków rodziny i nie tylko. Dało mi to spokój i pozwoliło mieć więcej czasu na przemyślenia nad sobą- czego właściwie chcę od życia? W moim przypadku pragnęłam przede wszystkim SPOKOJU.
Z tygodnia na tydzień wprowadzałam w swoje życie nowe zasady, które przekładałam na rodzinę. Zasadę nie kontrolować nikogo; nauczyłam się oznajmiać, że wychodzę i o której wrócę, a tego samego żądałam od rodziny. Budowałam zaufanie w rodzinie.
Udało się, bo byłam konsekwentna, a jeżeli szło opornie, to zaraz rozmawiałam o tym z rodziną. Do uzależnionego mojego męża, ta zasada dotarła dopiero kiedy podjął leczenie, ale też się udało.
Co z tego, że kontrolowałam, wiedziałam gdzie i u kogo jest mój mąż, przecież i tak zrobił co chciał i poszedł gdzie chciał, jedyny skutek mojej kontroli to taki, że to ja nie mogłam się pozbierać - dlaczego on to robi?. Dzisiaj wiem, że nie w mojej mocy rozmyślać nad życiem innych, a jedynie ich wspierać w potrzebie.
Moja zmiana myślenia dała mi spokój i porządkuje moje życie.
"Prawdziwą przyczyną alkoholizmu jest negatywne i destrukcyjne myślenie. -Albowiem taki jest człowiek, jakie myśli w jego sercu". (Potęga podświadomości Joseph Murphy)
czwartek, 23 maja 2013
Dzień po dniu 22 maja
"Precz z ponurą determinacją, pośpiechem i rozdrażnieniem, mówi Al-Anon do swoich zagubionych i znużonych walką członkiń.(Dzień po dniu w Al-Anon).
Przynoszące ulgę hasła: "ZOSTAW - ODDAJ BOGU", "POWOLI LECZ PEWNIE", "ŻYJ i DAJ ŻYĆ", "NAJWAŻNIEJSZE - NAJPIERW", "SŁUCHAJ I UCZ SIĘ" .
Cokolwiek robię, rozważam, zawsze pamiętam te hasła i stosuję je.
Przede wszystkim nauczyłam się słuchać. Stałam się rozważna i spokojniejsza.
Kiedy nie mogę sobie poradzić z danym problemem "pozostawiam" go, pomyślę "Zostaw - oddaj Bogu", zajmuję się innymi sprawami i nagle przychodzi olśnienie i sprawy zaczynają być proste do rozwiązania.
Relaksu szukam w czasie ćwiczeń hatha joga.
AL -Anon uczy nas odnaleźć własne marzenia i pasje, bo one pozwalają nam odnaleźć "kawałek własnego świata" i tu następuje rozluźnienie i radość spełnienia się.
I ja rozważałam, jak na 2 godz. zostawić dzieci, choć to tylko raz lub dwa razy w tygodniu. Wszystko zależy od zorganizowania sobie czasu, a sposoby zawsze się znajdują, a przecież już nie miałam rodziców i jedyne wsparcie to Al-Anon.
Najważniejsze abym ja stała się szczęśliwsza, wtedy moja rodzina odbudowywała swoją siłę i wartość.
Myślę, że każdemu może się udać, aby zadbać o własny rozwój i jednocześnie pięknie dbać o rodzinę i dom. Naprawdę da się.
"Powolny krok doprowadzi cię szybciej do celu".
(wg autora tekstów piosenek - Hoagy Carmichael)
piątek, 17 maja 2013
Dzień po dniu 17 maja
CO BĘDZIE, JEŻELI ... "Co będzie, jeżeli stracimy nasz dom?" "Co się stanie, jeżeli będzie miał wypadek samochodowy?" "Co się stanie, jeżeli utraci pracę, wda się w bójkę, pójdzie do więzienia?" "Co będzie jeżeli..?" (Dzień po dniu w Al-Anon)
Po co projektować przyszłość, czy teraz jest nam lżej? Sama odpowiadam za każdy dzień i za swoje czyny. Negatywne nastawienie do życia przyciąga samo zło.
Przez pierwsze pół roku kiedy uczestniczyłam w mityngach Al-Anon takie negatywne myśli były ze mną zawsze. Ciągle bałam się radykalnych decyzji, bo bałam się ich negatywnych skutków. Zawsze scenariusz ich był "czarny".. Do czasu, kiedy miałam już wszystkiego dość, jakby wyczerpały się moje pomysły i cierpliwość, postanowiłam poprosić o pomoc bez względu na to, co się stanie. Przecież już były jazdy po pijanemu, przychodzenie do domu późną nocą i pobity, groźby, że teraz odbierze sobie życie itp. Miałam dość!
Nie wyręczajmy Boga w planowaniu naszego i cudzego życia!
Moje kolejne działania chwilowo zaostrzały sytuację w domu, dzisiaj wiem, że była to walka chorego,uzależnionego, aby jak zwykle postawić na swoim.Tylko dzięki grupie Al-Anon nabierałam siły po to, aby się nie poddać i brnąć drogą, która prowadziła do spokoju i normalnego życia. Następne pół roku to huśtawka nastrojów i "walki" aby osiągnąć trzeźwość w domu.
Efekt końcowy inny niż zakładałam wcześniej. Mąż podjął leczenie, uczestniczył w klubie AA. Jesteśmy razem i jest coraz lepiej już 13 lat.
"To, czego najbardziej się bałam, spadło na mnie.." mówi Biblia. Nie poddam się zmartwieniom, które mogą nigdy nie nadejść.
sobota, 11 maja 2013
Dzień po dniu 12 maja
Rozważanie: "Przestanę zastanawiać się, co zrobić z alkoholikiem i zacznę myśleć o sobie. Co mogę zrobić, aby polepszyć moje życie, aby stać się ponownie obywatelem świata? Jakie wady przeszkadzają mi i jak mogę sobie z nimi poradzić?"
"Boże, pomóż mi zaakceptować moją bezsilność wobec alkoholu i rezultatów jego picia.
Skieruję wysiłki na ulepszenie TEGO JEDYNEGO ŻYCIA, na które mam wpływ, czyli MOJEGO WŁASNEGO". (Dzień po dniu w Al-Anon)
To jest sens naszej modlitwy o Pogodę Ducha', która czyni nasze życie bardziej godne i spokojne.
Codziennie przypominam sobie, że mogę tylko wspierać innych, ale nie kierować ich życiem.
Ludzie, którzy nie pozostawili po sobie wielkich osiągnięć,
lecz łańcuszek drobnych życzliwości,
nie zmarnowali swojego życia.
(Charlotte Gray)
Dzień po dniu 11 maja
"Nie uzyskam dla siebie dobrych rezultatów, jeżeli będę się mścić za krzywdy, które wyrządził alkoholik. Nie jestem upoważniona przez Boga do wyrównywania i zmuszania innych, by zapłacili za to, co mi zrobili" (Dzień po dniu w Al-Anon).
To co było, już jest poza nami.
Najlepszym sposobem, aby nie myśleć o doznanej krzywdzie i cierpieniu jest odwrócenie uwagi od tego co było, a skoncentrować się na własnym rozwoju.
Dzisiaj już nie pozwolę się krzywdzić, bo umie się bronić.
Każdy sam "płaci" za krzywdy wyrządzone, na wszystko przychodzi czas.
Tak dużo już osiągnęłam w swoim życiu, a jeszcze tak dużo przede mną, dlatego szkoda czasu na rozpamiętywanie i ciągłym cierpieniu z powodu tego co było.
Każdy dzień przynosi małe spełnienia, kiedy we wszystkim doszukuje się dobrej strony.
Nie można się rozwijać nie stawiając czoła rzeczywistości i widzieć tylko to złe, sama poszukuję radości nawet w codziennych czynnościach.
"Czy może być dla Ciebie cierpieniem to,
na co nie zwracasz uwagi i nie przypisujesz żadnego znaczenia?
(Tomasz a Kempis)
Dzień po dniu 10 maja
"Kiedy słyszymy, - odseparuj się od tego problemu - ,reagujemy w różny sposób. Możemy myśleć buntowniczo: Jak oni mogą oczekiwać ode mnie, abym odseparowała się od mojego własnego męża (czy żony|)? Nasze życie jest powiązane, jestem w to uwikłana czy chcę tego, czy nie". (Dzień po dniu w Al-Anon).
Istnieją różne sposoby powiązań, ale podejrzenia, dociekania, śledzenie i kontrolowanie, gdzie był z kim był ile ma pieniędzy i ile wydał, nie polepszy naszej sytuacji.
Takim postępowaniem wprowadzamy się w ciągły stan napięcia i nasze myślenie i działanie jest irracjonalne.
W rodzinie powinniśmy rozmawiać i dowiemy się prawd tyle ile nam inni przekazali.
Nasze domysły i dociekania nie mają sensu, lepiej zastosować hasło : "ZOSTAW, ODDAJ BOGU". inni mówią "CZAS POKAŻE", bo nie ustrzeżemy innych przed ich błędami.
Siłę do działania pozostawiam na czas, kiedy będzie istniała taka potrzeba i wówczas bronię rodzinę z wielkim zaangażowaniem.
"Ten, który jest w stanie prawdziwego spokoju, nie podejrzewa nikogo,
ale ten, który jest niezadowolony i niespokojny, jest miotany różnymi podejrzeniami;
ani ON nie zazna spokoju,
ani nie pozwala zaznać go innym". (Tomasz a^ Kempis)
wtorek, 7 maja 2013
Dzień po dniu 7 maja
"Najlepiej pomagamy, kiedy zachęcamy ludzi do przemyślenia i rozwiązania ich własnych problemów".(Dzień po dniu w Al-Anon).
Czasami ktoś, kto czuje się bogatszy od innych, stara się pomagać innym finansowo bądź materialnie.
Jest to wielki błąd, bo biorących pozbawia siły i osobistego rozwoju wyrażanego poprzez rozwiązywanie własnych problemów. Darczyńca poprzez taką pomoc wtrąca się w życie innych, co może upokarzać a nie wzmacniać.
Dlatego też w programie Al-Anon nie ma udzielania porad, jest tylko dzielenie się doświadczeniem z własnych przeżyć i z wprowadzania własnych rozwiązań.
Nazywamy Al-Anon "cudem", bo dzień za dniem nabieramy siły , aby nasze życie zmieniało się poprzez to, że same się zmieniamy i uczymy poszukiwać własnych rozwiązań.
"Moje życie będzie miało taki sens
jaki ja sama mu nadam".
poniedziałek, 6 maja 2013
Dzień po dniu 6 maja
Rozważanie: " Jesteśmy w Al-Anon po to, aby pozbyć się poczucia winy i wrogości. Możemy lepiej radzić sobie z problemami, kiedy serce i umysł nie są przeciążone negatywnymi emocjami". (Dzień po dniu w Al-Anon)
Zawsze przychodzimy do Al-Anon aby skłonić uzależnionego do zaprzestania picia, ale naszym najważniejszym sposobem na zmianę sytuacji jest własny rozwój.
Często jest tak, że kiedy my się zmieniamy, chory, uzależniony członek naszej rodziny podejmuje własny proces zdrowienia. I o to nam chodziło, cała rodzina zdrowieje.
Chory, uzależniony człowiek, uzależnia od swojego zachowania wszystkich bliskich. Kiedy jest w świetnym humorze, jest trzeźwy już wierzymy w zmianę, układamy plany na życie.
Nazajutrz jest odwrotnie, wszystkie plany runęły. Właśnie z takimi nastrojami musimy dać sobie radę, lęk, rozgoryczenie, bez nadziei i pełne złości.
Alkoholizm, uzależnienia to ciężka choroba emocji i myślenia - my same z tym sobie nie poradzimy, dlatego tak bardzo są nam potrzebni psycholodzy, lekarze i siła wyższa od naszej własnej.
My w Al-Anon dostajemy pomoc, dlatego to bardzo ważne aby istniały GRUPY Al-ANON.
Lektura Al-Anon przeprowadza nas dzień po dniu, jak sobie radzić z własnym życiem ale na mityngu możemy zweryfikować nasze przemyślenia z innymi członkami Al-Anon.
piątek, 3 maja 2013
Dzień po dniu 3 maja
"Moja matka uczyła mnie, kiedy byłam jeszcze małą dziewczynką, że kiedy wydarzy się coś strasznego, muszę myśleć o tym, co robiłabym, gdyby nic się nie wydarzyło i właśnie wtedy to zrobić". (Dzień po dniu w Al-Anon).
Trudno sobie poradzić z sytuacją kiedy ktoś z naszej rodziny jest uzależniony, to jest straszne wydarzenie.
Już wiemy, żeby wyjść z uzależnienia musi chcieć sam uzależniony, my musimy zająć się swoim życiem i wprowadzać nowe zasady, a także być konsekwentną w swoich postanowieniach.
Teraz przyszła pora na realizację własnych dawnych marzeń, dokończyć niedokończone.
Żyj i daj żyć - to hasło przypomina, że nie mogę kierować życiem drugiej osoby.
Pokora wobec zaistniałej sytuacji każe zwrócić uwagę na własne życie, rozwijanie własnych talentów.
Jestem gotowa pomagać, ale nie kierować życiem innych, ani brać odpowiedzialność za ich życie.
"Kto próbuje zmienić czyjeś przeznaczenie,
nigdy nie odnajdzie swojego".
(Alchemik - Paulo Coelho)
wtorek, 30 kwietnia 2013
Dzień po dniu 30 kwietnia
Rozważanie:
"Najważniejszą rzeczą, której uczymy się z programu Al-Anon, jest to, że nie możemy nic otrzymać, zanim nie zaczniemy dawać. I jest to prawda jednaka dla wszystkich okresów życia". (Dzień po dniu w Al-Anon)
Dzisiaj rozważamy nad twórczym egoizmem.
Najwyższą formą egoizmu jest dawać siebie tak, abyśmy mogli w zamian uzyskać coraz lepsze zrozumienie i zaufanie.
O zdrowym egoizmie już rozważaliśmy, bo na nim oparty jest nasz program.
Jak można kochać innych nie kochając siebie?
Jak można prosić o uśmiech, nie uśmiechając się samemu?
Jak można dbać o innych, nie dbając o siebie ?
Zawsze dla przykładu przytaczam własny dom - kiedy ja jestem radosna, wszyscy w domu uśmiechają się i żartują - a jak jest u Was?
Kiedy zadbam o siebie mając na uwadze , nie ranię nikogo, to taki egoizm wszystkim wychodzi na dobre.
Kiedy nabierzemy własnych sił i odwagi abyśmy mogli dać siebie w formie niesienia odwagi i pocieszenia oraz zainteresowania się tymi, którzy nas potrzebują, stajemy się lepszymi ludźmi - to oznacza twórczy egoizm.
Co to oznacza dla mnie? Kiedy rozmawiam i dzielę się własnymi doświadczeniami z życia w zamian dostaję wiedzę i doświadczenie kogoś innego. Nie ma ludzi bez wartości, każdy ją ma, tylko różną.
Bywa tak, że na mityng przychodzi osoba i nigdy nic nie ma do powiedzenia, a później stwierdza, że nic się u niej nie zmieniło. Nic nie dała od siebie, to i nic nie wzięła dla siebie. To takie proste!
poniedziałek, 29 kwietnia 2013
Dzień po dniu 29 kwietnia
"Przebacz mi osądzanie innych i odwzajemnianie krzywd. Pomóż mi przebaczyć sobie. Wiem, że to pierwszy krok do duchowego spokoju". (Dzień po dniu w Al-Anon)
Osądzanie innych i odwzajemnianie krzywd, jak łatwo przychodzi ocena i osądzanie innej osoby, a kiedy czujemy się skrzywdzeni to pragniemy odwzajemnić tym samym. Ale czy to naprawdę przyniesie nam ulgę? Na pewno nie, ale tylko nakręci sytuację.
Spróbujmy przebaczyć sobie, że tak łatwo oskarżamy i oceniamy innych, niezależnie od tego jak wcześniej czuliśmy się skrzywdzeni.
To ja łatwo poddałam się emocjom i pozwoliłam sobie na odwzajemnianie złego.
Pismo Święte mówi: "Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni".
Jeżeli tak postępujemy, przebaczamy również osobie, która nas skrzywdziła.
Przez wzgląd na siebie samą, będę akceptować innych takimi jakimi są, bo nie znam motywów ani warunków wychowania i życia innych osób.
Przebacz sobie, a zniknie żal do innych.
"Pan wymaga od nas tylko tego,
co leży w granicach naszych możliwości". (Piąta góra - Paulo Coelho)
Dzień po dniu 27 i 28 kwietnia
Rozważanie: "Przy ponownym badaniu sumienia dochodzę do wniosku, że nie powinnam dłużej obwiniać alkoholika za moją chorobę duszy, nerwowość i niedociągnięcia.
Przyjmę mój udział w odpowiedzialności za nasze kłopoty, gdyż nauczyłam się w Al-Anon, że wiele z nich ma korzenie właśnie w mojej niedoskonałości".(Dzień po dniu w Al-Anon).
Czas na codzienne praktykowanie poznanych zasad, które wprowadzą harmonię w nasze życie:
1/ przestanę "popierać" uzależnionego i pozwolę, aby był odpowiedzialny za swoje czyny.
2/ nie chcę sobie pozwalać na koncentrowanie się na nieszczęśliwych momentach obecnego życia, lecz chcę zobaczyć jego dobre strony.
3/ będę pamiętać, że poczucie własnej godności może złagodzić potrzebę użalania się nad sobą i innymi.
Spójrzmy na siebie tak jakbyśmy oceniali kogoś znajomego, wypiszmy wszystkie zalety jakie podziwiamy, co już zrobiliśmy, co umiemy i jakie cele stawiamy przed sobą?
I co? Jesteśmy super, to inni niech nam dorównują.
"Doskonałości nie da się osiągnąć bez ogromnego przebaczenia, miłości i współczucia. Po co tracisz czas usiłując być kimś więcej niż jesteś?" (W poszukiwaniu wewnętrznego spokoju. John Powers)
piątek, 26 kwietnia 2013
Dzień po dniu 25 i 26 kwietnia
Rozważanie : Jestem bezsilna wobec alkoholu i wobec skutków nadużywania go przez drugą osobę. Nie mogę sprawić, aby ktoś był trzeźwy, tak jak nie mogę być odpowiedzialna za czyjeś picie". (Dzień po dniu w Al-Anon)
Program rozwoju w Al-Anon oparty jest o Dwanaście Stopni, które staramy się o coraz głębsze zrozumienie tych Stopni. Dzisiejsze rozważanie oparte jest o Pierwszy Stopień.
Przecież musimy przyznać, że skoro szukamy pomocy to nie byliśmy w stanie kierować naszym życiem.
Ważne abyśmy szczerze przyznali się do bezsilności i powoli wprowadzali w nasze życie nowe, choć takie proste zasady.
Ale dlaczego wcześniej ich nie stosowaliśmy? Bo tak bardzo się staraliśmy we wszystkim, że aż przedobrzyliśmy. Byliśmy jak w "kieracie" a życie i radości były obok nas.
Dzisiaj trzeba zwolnić i zastanowić się nad każdą decyzją, czy postępowaniem. Przecież nie musimy być doskonali, bo kto jest doskonały?
Każdy odpowiada za swoje życie, a także za skutki złego postępowania. To jedna z wielu zasad, które musimy wprowadzić, jeżeli chcemy uzyskać spokój wewnętrzny.
"Nie jest trudno odbudować życie.
Wystarczy zdać sobie sprawę, że mamy w sobie tę samą
co dotąd siłę i używać jej z korzyścią dla siebie".
(Piąta góra - Paulo Coelho)
środa, 24 kwietnia 2013
Dzień po dniu 24 kwietnia
"Kiedy mi przykro, dzieje się tak dlatego, że pozwalam sobie na obwinianie innych za swój los - obwiniam LOS lub alkoholika, lub Boga za wszystko, co mi się przydarzyło". (Dzień po dniu w Al-Anon)
Nawet przed samą sobą trudno się przyznać, że ja sobie nie poradziłam, że ja popełniłam błąd, bo łatwiej szukać przyczyny i błędów u innych. A tak naprawdę same kreujemy swoje życie poprzez własne zachowanie.
To bardzo ważne aby zwrócić uwagę na własne wady i być wobec siebie bardzo szczerą to najprostsza droga do osiągnięcia pogody dycha.
Ja swoją gadatliwość i kłótliwość zamieniłam w ciszę. Osiągnęłam spokój w domu i potrzebę rozmowy w konkretny i konstruktywny sposób, choć nie brakuje w niej żartów i śmiechu.
Ważne, aby nasza barwa głosu była stonowana, ja bardzo na to zwracam uwagę, bo ma to ogromny wpływ na przebieg rozmowy.
"Trzeba wiedzieć, kiedy kończy się dany etap życia.
Zataczamy koło, zamykamy drzwi, kończymy rozdział -
nieważne, jak to nazwiemy, ważne,
byśmy zostawili za sobą to, co się skończyło.
Dotarło do mnie, że nie mogę wskrzesić przeszłości
i sprawić, by wszystko było jak dawniej.
(ZAHIR Paulo Coelho - pisarz)
wtorek, 23 kwietnia 2013
Dzień po dniu 23 kwietnia
"Sarkazm jednak, odrażający sam w sobie, staje się jeszcze bardziej wstrętny, jeżeli dowiemy się, że pochodzi on od greckiego czasownika "sarkedzein" a oznacza rozrywanie ciała. Jest to jedna z form ironii, której motywem jest pogarda". (Dzień po dniu w Al-Anon).
Ile razy karałam chorego, uzależnionego właśnie w pogardliwy sposób. A ile razy odbierałam pogardę od innych osób? Długo i strasznie przeżywałam.
Dlatego nigdy więcej nie "rzucam" sarkazmem do nikogo, bo nie mam takiego prawa do gardzenia kimkolwiek.
Tylko łagodność połączona ze stanowczością wprowadza harmonię do kontaktów międzyludzkich.
"Szyderca próżno szuka mądrości,
rozumny łatwo nabędzie wiedzę". (Księga Przysłów 14,6)
Dzień po dniu 21 i 22 kwietnia
"Miłość ma szanse rozkwitać we wspólnym życiu: nienawiść jest miłością, która jest wykrzywiona i zniekształcona przez rozczarowania i rozpacz." (Dzień po dniu w Al-Anon)
Na zadane pytanie : kogo najbardziej kochasz? Ja odpowiadałam : dzieci, męża, bo po to przyszłam aby jego uleczyć z uzależnienia.
Jak można kogokolwiek kochać nie kochając siebie?
Dla mnie było to trudne pojęcie, ale w trakcie mojego rozwoju potwierdziło się.
Od kiedy stałam się radosna i pewniejsza siebie to takie samo stawało się życie w domu.
Dlatego w Al-Anon tak bardzo stawiamy na własny rozwój.
Swoją nienawiść kierowałam na chorobę, alkohol, a coraz więcej zalet widziałam w mężu.
Zauważyłam, że bardzo lubi pochwały za wszystko, to budowało w nim poczucie wartości.
Jest to długa droga do zmiany, ale nie wieczna.
"Przez miłość nie rozumiem naturalnej czułości, która tkwi w ludziach, zgodnie z ich potrzebą psychiczną, ale widzę ją, jako wielką właściwość duszy, polegającą na rozsądku i duchowym zrozumieniu, która sprawia, że jesteśmy uprzejmi i serdeczni dla naszych bliźnich, jako dla Bożych stworzeń". (William Law)
sobota, 20 kwietnia 2013
Dzień po dniu 19 i 20 kwietnia
"Zmaganie się twojej żony, o wyzwolenie ze szponów alkoholizmu, jest prawdopodobnie poza zasięgiem twojej wyobraźni". (z broszurki Al-Anon: Co dalej?)
Do naszej grupy Al-Anon przystąpił współuzależniony. Znałyśmy tylko jego imię, bo nic nie mógł opowiedzieć o sobie i kłopotach z którymi przyszedł. Był wystraszony i z głębokim poczuciem winy, że nie umiał sobie poradzić z piciem żony. Przychodził na grupę w każdy piątek, a z nim trójka dzieci. Po kilku miesiącach odblokował się.
"Powoli, lecz pewnie" to hasło pasowało do niego, bo konsekwentnie zmieniał swoje życie. Dzisiaj wychowuje dzieci sam, córka studiuje, a dwoje dzieci jeszcze podstawówka i uczą się dobrze.
Bywa tak, że niecierpliwimy się i nie widzimy zmian, ale grupa wsparcia jest w stanie zauważyć pozytywne zmiany.
Kiedy widać nawet małe zmiany w naszym życiu, to dodaje wielkiej siły do dalszej pracy nad sobą i rodziną. Widać jak każda/y/ z nas nabiera odwagi, kolejno pokonuje trudności, a grupa wspiera w czasie kryzysu.
Z grupą odważniej i pewniej.
"Nie obwiniaj siebie, jeśli coś ci się nie powiedzie; po prostu próbuj w dalszym ciągu. Wiesz, że robisz postępy - twoi przyjaciele z Al-Anon to widzą....." (Dzień po dniu w Al-Anon)
środa, 17 kwietnia 2013
Dzień po dniu 17 i 18 kwietnia
"Nałogowo pijący nigdy nie uwolni się od choroby, jeżeli będziemy traktować go z pogardą" (Dzień po Dniu w Al-Anon)
Zasadą w Al-Anon jest " nie radzimy nikomu" , każdy z nas czuje jak powinien się zachować w danej chwili, jeżeli będzie miał na uwadze zasadę, że nigdy nikogo nie traktuję z pogardą.
Każdy człowiek ma swoją wartość, tylko to, że sobie nie poradził z własnymi słabościami sprawiło, że jest taki a nie inny.
Każdy chce kochać i być kochanym.
Okazywanie serdeczności i miłości "zmiękcza" drugą osobę. Nie mam na myśli uległości, tylko pokorę, o której pisałam wcześniej. Kiedy zrozumiemy definicję pokory i zastosujemy ją w naszym życiu, obraz świata i ludzi zmienia się.
"Istnieje fundamentalna, wieczna zasada obecna we wszystkich rzeczach, wszystkich systemach filozoficznych, wszystkich religiach i wszelkiej nauce. Nie można uciec od prawa miłości". (Charles Haanel - pisarz 1866-1949)
niedziela, 14 kwietnia 2013
Dzień po dniu 15 i 16 kwietnia
"Łagodna odpowiedź uśmierza zapalczywość,
słowo raniące pobudza do gniewu". (Księga Przysłów 15,1)
Znów warto zastanowić się, czy moje zachowanie wobec uzależnionego jest podyktowane ze zrozumieniem, że uzależnienie jest chorobą? Czy w dalszym ciągu bezskutecznie walczę?
Każde nasze działanie mające na celu zmuszenie uzależnionego do zaprzestania picia, brania, jest zwykle przegrane.
Ja przyjęłam kierunek obrony siebie i rodziny. W każdy dostępny sposób zaczęłam bronić rodziny pozostawiając chorego do jego własnej decyzji. Osiągałam coraz większy spokój w domu, organizowałam swój dzień bez udziału męża. Pozornie, jak się później okazało, drogi nasze rozchodziły się. Trwało tak długi czas, aż ostateczna moja decyzja - nadszedł czas rozstania - spowodowała radykalny zwrot w rodzinie. Mąż podjął decyzję leczenia się.
"Jeżeli rzeczywiście pragnę być wolna, aby budować życie, które ma przynieść mi zadowolenie, muszę najpierw uwolnić się od wysiłków kontrolowania i kierowania alkoholikiem" (Dzień po dniu w Al-Anon).
"ZOSTAW - ODDAJ BOGU" są trudne sprawy, które trudno pojąć, ale Bóg wie, co najlepsze dla każdego.
słowo raniące pobudza do gniewu". (Księga Przysłów 15,1)
Znów warto zastanowić się, czy moje zachowanie wobec uzależnionego jest podyktowane ze zrozumieniem, że uzależnienie jest chorobą? Czy w dalszym ciągu bezskutecznie walczę?
Każde nasze działanie mające na celu zmuszenie uzależnionego do zaprzestania picia, brania, jest zwykle przegrane.
Ja przyjęłam kierunek obrony siebie i rodziny. W każdy dostępny sposób zaczęłam bronić rodziny pozostawiając chorego do jego własnej decyzji. Osiągałam coraz większy spokój w domu, organizowałam swój dzień bez udziału męża. Pozornie, jak się później okazało, drogi nasze rozchodziły się. Trwało tak długi czas, aż ostateczna moja decyzja - nadszedł czas rozstania - spowodowała radykalny zwrot w rodzinie. Mąż podjął decyzję leczenia się.
"Jeżeli rzeczywiście pragnę być wolna, aby budować życie, które ma przynieść mi zadowolenie, muszę najpierw uwolnić się od wysiłków kontrolowania i kierowania alkoholikiem" (Dzień po dniu w Al-Anon).
"ZOSTAW - ODDAJ BOGU" są trudne sprawy, które trudno pojąć, ale Bóg wie, co najlepsze dla każdego.
Dzień po dniu 13 i 14 kwietnia
"Większość z nas myśli, że wie na czym polega nasz problem, ale czy naprawdę wiemy? Jednym ze sposobów poznania rzeczywistego charakteru problemu jest napisanie tego na papierze. " Dzień po dniu w Al-Anon).
Co powinnam zawrzeć w tym opisie?
Może najpierw przypomnieć sobie, czy w głębokim bólu i żalu nie skrzywdziłam kogoś?
Postanowić zadośćuczynić tej osobie w sposobie miłego usposobienia do tej osoby?
Opisać swój ból i żal, problem.
Słowa przelane na papier można ciągle poprawiać. W miarę upływu czasu i swojego rozwoju problemy widzimy inaczej i reakcja na nie też byłaby inna.
Warto spróbować i poświęcić troszkę czasu na tą całkowitą szczerość.
Należy zwrócić uwagę na własne zachowania, czy nie przyczyniłyśmy się do zaistniałych trudności?
czwartek, 11 kwietnia 2013
Dzień po dniu 11 i 12 kawitnia
"Nowo przybyłe do Al-Anon często pytają, co sprawia, że alkoholik pije. Wydają się być bardziej zainteresowane tym, dlaczego pije, aniżeli zdobyciem wiedzy, dlaczego same pozwalają na to, aby nałogowe picie innej osoby wywierało na nie taki destrukcyjny wpływ." (Dzień po dniu w Al-Anon)
Ważne, aby w naszym życiu rozdzielić leczenie chorego, uzależnionego, od leczenia własnego myślenia i postępowania. Kiedy usłyszałam na grupie Al-Anon, że chyba to ja przeszkadzam pijanemu we wspólnym domu i to ja z dziećmi powinnam iść pod most, zaczęło się moje odwrotne myślenie tzn. kto komu utrudnia w życiu? Chyba nie ja! Rozpoczęłam od słuchania głośno radia i telewizora, bo do tej pory przeszkadzało śpiącemu w dzień. Dzień po dniu nabierałam odwagi do zmian zasad w moim domu.
Kiedy ja rosłam w siłę, uzależniony malał. To ja zaczęłam być ważna w naszym domu.
Tak moja rozpacz i bezsilność zmieniła się w wiarę, że będzie lepiej, że prawie wszystko zależy od zmiany we mnie, to ja muszę być konsekwentna we wprowadzaniu nowych zasad w moim domu.
Usłyszałam od męża, że ze mną jest coś nie tak, bo jestem inna. I o to chodziło, o zmianę we mnie!
poniedziałek, 8 kwietnia 2013
Dzień po dniu 10 kwietnia
Rozważanie: "Dużo łatwiej jest być szczerym wobec innych ludzi, niż wobec siebie. Każdy w jakimś stopniu odczuwa potrzebę usprawiedliwienia swojego działania i słów". (Dzień po dniu w Al-Anon).
Muszę zrozumieć i odpowiedzieć sobie
1. dlaczego robię, co robię?
2. dlaczego mówię, co mówię?
To pomoże zrozumieć jaka jestem wobec siebie i ukazać to czego w sobie nie akceptuję.
Kiedy rozumiemy i nazwiemy własne błędy, łatwiej je później usunąć.
Taki rachunek sumienia pomaga w rozwoju osobistym i uczy konsekwencji w postanowieniach i działaniu.
Jest to jedna z dróg do osiągnięcia wewnętrznego spokoju.
Odpowiem sobie: czego właściwie poszukuję w życiu? ......... Takie pytanie stawiam sobie dość często i po głębokim przemyśleniu, zawsze sobie na nie odpowiadam. Jest one szczere, bo powoli, ale pewnie dążę do celu.
.
Tak, jak żyję ze swoimi wewnętrznymi osobowościami, tak będę współżyła z innymi ludźmi.
Dzień po dniu 9 kwietnia
Rozważanie: Nawet najgorsze problemy życiowe zawierają jakieś ukryte dobro. Mogę nauczyć się poszukiwania tego dobrego i koncentrowania się na nim". (Dzień po dniu w Al-Anon).
Jak dotrzeć do tego ukrytego dobra?
Może to być Modlitwa o Pogodę Ducha, o której wcześniej pisałam.
Rozwiązanie, wiele zależy od podejścia do problemów i spokojnej ich oceny. Najgorzej kiedy wyolbrzymiamy problem i sami nakręcamy sytuacje..
Musimy sobie zdawać sprawę, że życie to nie tylko korzystanie z jego uroków i piękna ale też zaakceptowanie jej ciernistych momentów.
Takie trudne sytuacje nauczą nas jak sobie radzić!
Dzień po dniu 7 i 8 kwietnia
"Kiedy przestanę ochraniać alkoholika, wtedy on musi zdać sobie sprawę, że trzeźwość jest jego osobistym, indywidualnym problemem, którego nikt za niego nie rozwiąże" (Dzień po dniu w Al-Anon).
Uzależnioną osobę chronimy poprzez usprawiedliwianie jego czynów, spłacaniu jego długów.
Dlaczego? bo czujemy się "głową" domu i całą odpowiedzialność za wszystkich bierzemy na siebie.
Dlatego, że boimy się oceny sąsiadów, krewnych i "przyjaciół"? Że zabraknie nam pieniędzy ?
A czego to nauczyło uzależnionego członka naszej rodziny? że nie muszę się martwić, bo ktoś za mnie wszystko załatwi!
Takie postępowanie tylko przedłuża czas upadku uzależnionego, nieuchronnego upadku!
Każdy człowiek jest odpowiedzialny za własne postępowanie i powinien ponieść konsekwencje, a wtedy zrozumie wyrządzone zło względem siebie i innych.
Nie wymusimy trzeźwości u innej osoby jeżeli ona sama nie zacznie pracować nad sobą, muszę zrozumieć, że los alkoholika nie leży w moich rękach !!
"Modlę się o mądrość, abym zrozumiała, że zbawienie innego człowieka nie zależy ode mnie, ale od niego samego i od Boga". (Dzień po dniu w Al-Anon).
piątek, 5 kwietnia 2013
Dzień po dniu 6 kwietnia
"Każde spotkanie Al-Anon ma coś ważnego do przekazania temu, który słucha i pragnie dzielić się własnym doświadczeniem." (Dzień po dniu w Al-Anon).
Rozważanie : Wiem, że nie muszę zaakceptować wszystkiego co mówią inni, ale rozmyślanie nad tym, co usłyszę, skieruje mnie na właściwą drogę.
To jest główne przesłanie naszego programu. Spotkania i rozmowa z grupą osób mających podobne problemy do moich, dociera do mnie najskuteczniej. Tu szczerze zostaną zauważone i wypowiedziane moje wady. Tu znajdę proste rozwiązanie moich problemów, a przede wszystkim ukierunkuję własne myślenie i rozwój.
Powoli ale pewnie zmienia się nasze życie. Często mówimy, że to takie proste, ale dlaczego wcześniej żadna z nas nie wpadła na pomysł wprowadzenia takich zmian? Dzisiaj wiem, bo byłam zajęta myśleniem o wadach u innych osób, a nie spostrzegłam, że ja mam tak wiele do zmiany u siebie!
środa, 3 kwietnia 2013
Dzień po dniu 5 kwietnia
"Świadomie możemy wierzyć, że pragniemy pomocy, jednak jakieś nieznane i ukryte poczucie winy sprawia, że w istocie pragniemy bardziej kary i cierpienia, aniżeli uwolnienia od takiego życia". (Dzień po dniu w Al-Anon).
Dlaczego? Strach co będzie jutro, kiedy poproszę o pomoc, a nie będzie takie rozwiązanie jakiego ja chcę?
Lepiej tkwić w tym co jest, bo łatwiej cierpieć niż podjąć działanie?
NIE, każde rozwiązanie jest lepsze niż fundowanie rodzinie dalszej traumy.
Poczucie winy powstaje, gdy czujemy, że zrobiliśmy coś złego, lecz jeśli porównujemy się z nierealnym, i nadludzkim ideałem, poczucie winy spowoduje neurotyczną frustrację.
Sama świadomość własnego rozrachunku z poczuciem winy to duży krok naprzód.
Teraz pora na polepszenie sytuacji, ale samemu trudno, dlatego należy poprosić o pomoc "siłę wyższą" niż nasza własna.
Na swoim terenie zamieszkania mamy Komisję Problemów Uzależnień, Kluby Uzależnień przy których działa Al-anon - tam znajdę pomoc.
wtorek, 2 kwietnia 2013
Dzień po dniu 2 i 3 kwietnia
Rozważanie: "Obok wielu spraw musisz przejść mając zamknięte uszy i myśleć raczej o sprawach, które zapewniają ci spokój ducha. Bardziej korzystne jest odwrócenie oczu od spraw, które ci się nie podobają, niż pozostawanie niewolnikiem sprzeczek". (Tomasz a Kempis)
Jedno z haseł w Al-Anon to "Zostaw, oddaj Bogu".
Hasło dotyczy spraw trudnych, które odnoszą się do chęci zmiany drugiej osoby, bądź spraw, które nie możemy w tej chwili rozwiązać.
Błędy, które i ja popełniałam, to dyskusja z człowiekiem półprzytomnym od alkoholu bądź od innych środków odurzających. Żadne tłumaczenia, łzy czy też awantura nie są w stanie dotrzeć do niego.
Milczenie i spokój rozjaśnia umysł, pomaga w podjęciu konstruktywnego działania. Co dalej? Kogo mogę prosić o pomoc? Upewniam się, że wszystko co mogłam sama zrobić już nie wystarcza.
Często uważamy, że zmienić się musi tylko uzależniony, bo ja nie mam z tym problemów.
Nic mylnego jeżeli kochamy go i nadal chcemy być razem, pracę nad zmianą osobowości podejmuje każdy z nas, a wtedy w większości udaje się ocalić rodzinę.
sobota, 30 marca 2013
Dzień po dniu 30 i 31 marca
Rozważanie: "Zaczynając od dzisiaj, właśnie od tej minuty, będę dla siebie dobra. Nie pozwolę sobie na pogrążenie się w otchłani ponurych myśli." (Dzień po dniu w Al-Anon.)
Musimy zacząć od tego, że należy żyć tylko tym, co niesie dzień dzisiejszy. Odrzucamy bolesne wspomnienia o przeszłości i nie kombinujemy, co będzie jutro.
Każdego dnia staram się wypełniać swoje obowiązki i nie przejmować się złym zachowaniem innych, bo najczęściej atakują ludzie z poczuciem winy i własnej frustracji.
Odwaga do zmiany mojego życia dodała mi siły do przeciwstawiania się codziennym trudnościom, wiem i ufam, że czeka mnie lepsze życie .
Jeżeli naprawdę chcę "odnaleźć prawdziwą siebie" powinnam kolejno zweryfikować swoje uczucia i odpowiedzieć sobie: jak jest z moją miłością i potrzebą bycia kochaną, nienawiścią, przebaczeniem, zmartwieniem i odwagą. Wtedy poznasz siebie i zaczniesz szanować siebie! Tak wzrasta wolność osobista! Będę uczciwa w potrzebach i dążeniach swoich, a wtedy samo życie nakreśli moją drogę.
Nie zapomnij swojego sensu życia.
środa, 27 marca 2013
Dzień po dniu 27 marca
Rozważanie : Będę się wystrzegać szukania błędów u innych.
Spróbuję zobaczyć to, co jest w nich dobre. (Dzień po dniu w Al-Anon)
Krytycyzm to nasz wielki problem, bo krytykując ranię drugą osobę.
Poprzez krytykowanie, trudno dostrzec pozytywne cechy w innym człowieku.
Jedynie skupienie uwagi na dobrych cechach pomaga nam i drugiej osobie rozwijać w sobie dobro.
Ciągłe słowa krytyki koduję się w nas i pozostają na stałe w naszym charakterze.
Można zwrócić uwagę na problem nie krytykując. Mówię, że ja zrobiłabym to inaczej, czuję się zraniona itp.
Nikogo nie zranię kiedy mówię co czuję i jak ja się czuję oraz co ja uważam za słuszne, wówczas ukazuję problem, nad którym warto się zastanowić i porozmawiać.
niedziela, 24 marca 2013
Dzień po dniu 25 marca
ODWAGA. Odwaga to dozgonny przyjaciel, który wzmocni w chwilach strachu, podniesie na duchu, gdy uginasz się pod ciężarem zmartwień i przekształci rozgoryczenie w twórczą energię.
Każdy nią dysponuje, by móc radzić sobie z przeciwnościami losu.
Odwaga to wolność i wierność wobec siebie.
Wyrasta na gruncie wiary, rozsądku i mądrości, aby pokonać lęki i gniew.
Skąd ją brać? Dodają ją cudowni ludzie, którzy dzielą się swoją silną energią, wiarą i nadzieją.
Jeśli tylko płyniesz z prądem przez życie, czekając aż ono da Ci to, czego chcesz, jeżeli zaledwie omijasz trudnopści spotykane na swojej drodze - jakie będziesz miała poczucie samospełnienia?
Co powiesz rodzinie, Bogu, który dał Ci życie i zdolności? Jak je wykorzystałeś ?
Odwaga to prawdziwy przyjaciel naszego życia!
Al-Anon to droga do osobistej wolności.
Dzień po dniu 24 marca
Rozważanie : Postęp zaczyna się wtedy, kiedy przestajemy kontrolować to, czego kontrolować się nie da i kiedy zamierzamy poprawić to, co mamy prawo zmienić.
Jeżeli zgadzamy się na sytuację pełną cierpienia i niepewności jest to nasza wina, a nie innej osoby.
Tylko my możemy coś z tym zrobić! (Dzień po dniu w Al-Anon)
Już rozważałam, że chcąc aby partner był uczciwy , szczery i czuły, trzeba posiąść te cechy samemu.
Następny krok to roztropnie wymagać i być konsekwentną. Przede wszystkim bronić siebie, dzieci i rodzinę przed agresją w domu.
Jak bronić? Mamy instytucje, które muszą nam pomagać w takich sytuacjach, tylko my musimy o taką pomoc poprosić. Nie jest celem krzywdzić naszego agresora, tylko bronić się przed jego agresją lub złym destrukcyjnym zachowaniem.
Szukamy pomocy i rozmawiamy z partnerem o tym co się wydarzyło.
Dzisiaj Cię kocham, ale za wyrządzone zło, musisz zadośćuczynić.
Jest takie przekonanie, że tylko kiedy odpokutujemy za wyrządzoną krzywdę, więcej jej czynić nie będziemy.
czwartek, 21 marca 2013
Dzień po dniu 21 i 22 marca
Rozważanie: "Al-Anon nie jest miejscem, gdzie - jak na płycie gramofonowej - wspominamy ciągle nasze nieszczęścia, ale jest sposobem uczenia się, jak się od nich odseparować." (Dzień po dniu w Al-Anon)
Najgorsze jest pielęgnowanie w sercu niezgody na własny los. To tak jakby nie pozwolić zagoić się bolesnej ranie i w końcu umrzeć w bólu i cierpieniu.
Poczucie krzywdy - towarzyszy nam przez długi czas, rozpamiętujemy i pielęgnujemy nienawiść, która prowadzi donikąd, ale przebaczenie zmienia życie na lepsze. Często słyszymy - wybaczyć komuś, to wybaczyć sobie - i zaraz opuszcza nas zacietrzewienie i nienawiść.
Jak to zrobić: "Ilekroć komuś przypomni się znowu niegdysiejszy winowajca albo krzywda, jakiej się dopuścił, wystarczy powiedzieć "POKÓJ TOBIE!" Rób tak zawsze, kiedy znowu zbierze ci się na wspomnienia." (Potęga podświadomości. J.Murphy)
poniedziałek, 18 marca 2013
Dzień po dniu 18 i 19 marca
"Al-Anon jest programem dwudziestu czterech godzin. To daje pociechę i pewność, że nie potrzebujemy obarczać się nieszczęściami przeszłości ani oczekiwać tych, które mogą nadejść w przyszłości." (Dzień po dniu w Al-Anon).
Kto wie, co będzie jutro? Staram się każdego dnia zrobić to co do mnie należy, zrobić jak najlepiej. Pod koniec dnia rozważam i snuje refleksje nad tym co się zadziałało.
Zapamiętałam napomnienia rodziców - żyj i działaj w swoim życiu tak, aby nikt przez ciebie nie płakał. W życiu trzeba zapłacić za wyrządzone zło, ale i dobro powraca z podwojoną siłą -. Zawsze mnie się to sprawdza.
Kiedy kończy się dzień, swój umysł uwalniam od problemów. Nazajutrz łatwiej i logiczniej je rozwiązuje.
piątek, 15 marca 2013
Dzień po dniu 16 i 17 marca
"Akceptacja i poddanie się to dwie postawy otwierające drzwi do zalecanego przez Al-Anon sposobu życia". (Dzień po dniu w Al-Anon).
Akceptacja znaczy po prostu przyznanie, że są rzeczy, których nie możemy zmienić, a zaakceptowanie ich kończy bezskuteczne zmagania i uwalnia myśli i energię do pracy nad tym, co może być zmienione.
Nie możemy zmienić charakterów innych ludzi, nie możemy zmienić faktów, które się dokonały.
Poddanie się oznacza zrezygnowanie z uporu, że ja go zmienię, czy odwrócę fakty.
Tylko Bóg i los wie co komu pisane!
Zapamiętałam na zawsze, że tylko bezpośredni wpływ mam na to, jak sama się zmieniam, a wtedy inaczej widzę świat w okół siebie.
"Jeżeli życie moje tonie w chaosie, będę szukać przyczyn w samej sobie" (Dzień po dniu w Al-Anon).
Akceptacja znaczy po prostu przyznanie, że są rzeczy, których nie możemy zmienić, a zaakceptowanie ich kończy bezskuteczne zmagania i uwalnia myśli i energię do pracy nad tym, co może być zmienione.
Nie możemy zmienić charakterów innych ludzi, nie możemy zmienić faktów, które się dokonały.
Poddanie się oznacza zrezygnowanie z uporu, że ja go zmienię, czy odwrócę fakty.
Tylko Bóg i los wie co komu pisane!
Zapamiętałam na zawsze, że tylko bezpośredni wpływ mam na to, jak sama się zmieniam, a wtedy inaczej widzę świat w okół siebie.
"Jeżeli życie moje tonie w chaosie, będę szukać przyczyn w samej sobie" (Dzień po dniu w Al-Anon).
Dzień po dniu 14 i 15 marca
Rozważanie - "Idę do Al-Anon, po to, aby uwolnić się od złości i litowania się nad sobą, a nie aby podsycać te niszczycielskie uczucia. Przychodzę, aby dowiedzieć się, jak inni radzili sobie z problemami, bym mogła w moim życiu skorzystać z ich mądrości". (Dzień po dniu w Al-Anon).
Z naszej natury wynika, że nikogo nie lubimy prosić o pomoc, dopiero kiedy zawiodą nas wszystkie nasze możliwości, szukamy pomocy. Pamiętam, że ja też miałam duże opory, aby przyznać się do bezsilności. Dzisiaj cieszę się, że uwolniłam się z fałszywej dumy, czuję się wolna i wiem, że inni są po to, aby nam pomagać, tylko muszę poprosić o pomoc.
Myli się ten, kto mówi, że w Al-Anon obgadują swoich bliskich, nic podobnego. Przytoczone fakty z życia służą do nauki jak sobie radzić w podobnych sytuacjach. Już pisałam, że każda rodzina ma własną energię i każdy człowiek jest inny, dlatego nikt nie rozwiąże problemów w taki sam sposób.
Jest taka mądrość "trzeba tyle razy opowiedzieć swój problem, aż któregoś razu nie będzie o czym mówić" sama zrobi się gruba kreska za tym co było, a przed tym, co jest teraz.
wtorek, 12 marca 2013
Dzień po dniu 13 marca
"Osoba, która próbuje utrzymać trzeźwość, potrzebuje naszej miłości i zaufania." (Dzień po dniu w Al-Anon.)
Zaufanie - to było trudne.
Ciągle kontrolowałam, gdzie był, z kim był i oczywiście w jakim jest stanie. Tę kontrolę przeniosłam na dzieci. To było okropne, bardzo cierpiałam.
Kiedy nauczyłam się, że każdy musi odpowiadać za swoje zachowanie, powróciło zaufanie i spokój wewnętrzny.
To cudowne uczucie być wsparciem dla innych, ale nie brać odpowiedzialności za innych.
Dzień po dniu 11 i 12 marca
"Biada temu, kto jest sam, kiedy upada, bo nie ma nikogo, kto by pomógł mu podnieść się."
. (Mądrość Salomona - Apokryf).
W Al-Anon najwięcej czasu poświęcamy na korygowanie własnych wad i błędów.
Zmieniamy się w dość szybkim czasie. Nasza rodzina też to dostrzega. Przestajemy wszystkim dyktować i pouczać, że ja najlepiej wszystko wiem. Same stajemy się wyciszone, co powoduje, że lepiej słuchamy.
Kiedy my się zmieniamy, to, w jakiś cudowny sposób w wielu przypadkach (tak było też u mnie), chory sam zaczyna rozmawiać i zajmować się swoimi problemami.
W Al-Anon nie jestem sama.
Wszyscy dobrze się rozumiemy, a wymiana doświadczeń dodaje otuchy i odwagi innym. Każde spotkanie to wydarzenie, z którego wiele biorę i wiele daję.
Gdyby nie Al-Anon, nigdy nie byłabym taką osobą jaką jestem dzisiaj!
sobota, 9 marca 2013
Dzień po dniu 9 i 10 marca.
"Symptomem choroby-złości jest niekontrolowany odruch osądzania i potępiania innych.
W tej emocjonalnej eksplozji jestem rzeczywiście pewna, że wszystko co robię i myślę jest słuszne, a wszystko, co robię inni, jest złe". (Dzień po dniu w Al-Anon)
Kiedy pierwszy raz przyszłam na meeting Al-Anon pragnęłam usłyszeć, co zrobić, jak zrobić żeby mąż nie pił i wszystko już będzie w porządku.
Dowiedziałam się, że to ja muszę się zmieniać aby wprowadzać w życie nowe, zdrowe zasady.
Trudna praca polegająca na obserwowaniu własnych zachowań, które wpływają na emocje i zachowania wszystkich członków rodziny. To ja musiałam zrobić coś z własnymi błędami, bo one wpływały destrukcyjnie na nasze życie.
Każde spotkanie w grupie Al-Anon to głęboka praca nad sobą. To tu znajduję lepszy sposób na życie, a dzięki temu odzyskuję Pogodę Ducha i równowagę życiową.
Tematy, nad którymi pracujemy są takie proste i oczywiste, ale dlaczego do tej pory, ja ich nie zauważałam?
czwartek, 7 marca 2013
dzień po dniu 7 i 8 marca
"Anonimowość jest duchową podstawą wszystkich naszych tradycji i przypomina nam zawsze o pierwszeństwie tych tradycji przed osobistymi przekonaniami i korzyściami naszych członków."
Pamiętam, że najtrudniej było przekroczyć próg Klubu i pierwsze spotkanie grupy Al-Anon. Tak bardzo chciałam ukryć, że i ja mam problem, z którym nie umiem sobie poradzić.
Od pierwszej chwili poproszono mnie o anonimowość osób i spraw, które tu zasłyszę. Oto mi chodziło! Mogłam z wielką swobodą opowiedzieć o sobie i moich kłopotach.
Doświadczyłam, że Siła Większa to grupa osób z podobnymi doświadczeniami jak moje i wymiana doświadczeń w życiu, pomaga zweryfikować własne postępowanie.
Powoli i pewnie nabierałam siły do zmiany w swoim życiu i pewności, że słusznie postępuje.
Jeżeli innym koleżankom udało się uzyskać radość i uśmiech na twarzy, to i przyjdzie czas na moje szczęście.
Doczekałam się.
Teraz pragnę pomóc innym udręczonym w beznadziejnej sytuacji bo wiem, że każdy może zmienić swoje życie jeżeli zapragnie samemu się zmienić. Zapewniam, że osiągnie Pogodę Ducha.
środa, 6 marca 2013
Dzień po dniu 5 i 6 marca
"Modlę się o to, abym z pogodą ducha umiała pogodzić się z tym, czego nie mogę zmienić, bo przecież wiem, że nie można opierać się temu, co jest nieuniknione. Modlę się o to, bym zdecydowanie podjęła działanie w sprawach, które powinny być zmienione". (Dzień po dniu w Al-Anon).
Program Al-Anon oparty o Dwanaście Stopni oraz Modlitwa o Pogodę Ducha pomaga nam w codziennych sprawach.
Zawsze przypominam sobie, na co mam wpływ w swoim działaniu i co mogę zmienić, a na co nie mam wpływu.
Modlitwa o Pogodę Ducha bardzo mnie wyciszyła, już nie mówię szybko i głośno. Nie radzę i nie wtrącam się do innych. Największy, bezpośredni wpływ mam na siebie.
Przypominam tę modlitwę:
Boże, daj mi Pogodę Ducha,
abym zgadzała się z tym,
czego nie mogę zmienić.
ODWAGĘ, abym zmieniała to,
co zmienić mogę,
i MĄDROŚĆ, abym umiała
odróżnić jedne sprawy od drugich.
Dzień po dniu 4 marca
"Muszę ciągle wystrzegać się objawów zniecierpliwienia, litowania się nad sobą, obrażania na słowa i działanie innych. Przede wszystkim nie mogę pozwolić sobie na zadręczające wycieczki w gorzką przeszłość." (Dzień po dniu w Al-Anon.)
Trudny temat do wdrożenia w nasze codzienne życie.
Przecież przeżyłam tak dużo przykrości i upokorzeń, ale co da, ciągłe cofanie się w czasie? NIC. Zaczęłam sobie przypominać miłe chwile i to, że przyszłam tu ratować rodzinę bo - Kocham i pragnę normalnie żyć. Co było, to historia naszego życia ale teraz jest nowe i zaczynam budować życie na nowych zasadach.
Starałam się być konsekwentna w postanowieniach, zaczęłam od wyeliminowania alkoholu z naszego życia, a to zweryfikowało naszych znajomych i przyjaciół.
Wiem, bywa tak, że drogi się rozchodzą ale wygrywamy spokój i nowe życie.
Dzień po dniu 2 i 3 marca
"Kiedy nagle zdamy sobie sprawę z tego, że Al-Anon ofiaruje nam coś, co możemy wykorzystać w naszym życiu, poczucie beznadziejności zmienia się w nadzieję i ufność. Rozpacz ustępuje i przebłyskuje nadzieja i nagle - rozumiemy!! Od nas zależy wprowadzenie tego w życie." (Dzień po dniu w Al-Anon.)
Przy takich rozważaniach najczęściej pytamy - co w Twoim życiu zmieniło się od kiedy przychodzisz na meetingi al-anon?
Zastanowienie się nad własnymi zmianami w swoim życiu dodaje siły i wiary i upewnia, że maleńkie zmiany to bardzo dużo. To znaczy, że ruszyłyśmy z miejsca, które było "kołem zamkniętym".
Moje życie rodzinne nabrało pełnej wartości i radości dopiero po roku uczestnictwa w al-anon. To krótko po tak długim współuzależnieniu. Tym bardziej, że na meetingach nikt nie radzi jak i co mam zrobić, tylko słucham i uczę się poprzez przeżycia i doświadczenia innych koleżanek.
Najcięższa praca to terapie z psychologiem ale wspominam je jak szkołę i bez nich nie osiągnęłabym tak dużo.
czwartek, 28 lutego 2013
Dzień po dniu 1 marca
Rozważanie na dzisiaj:
"Prawdziwa pokora przywraca nam godność i łaskę Bożą, dodaje nam sił do podjęcia właściwego działania w rozwiązywaniu naszych problemów". (Dzień po dniu w Al-Anon).
Prawdziwa pokora to jest poddanie się woli Boga, jakkolwiek go rozumiemy, a nie potulne poddawanie się złym, destrukcyjnym sposobom życia.
Kiedy coś się dzieje wbrew moje woli, natychmiast we mnie buduje się sprzeciw. Czy to zmieniło zaistniałą sytuację? Nie. Czasami nawet pogłębia złą sytuację, dlatego ciągle się uczę pokory. Przecież nie na wszystko mam wpływ, dlatego muszę przyjąć rzeczy jakie są. Staram się najpierw wyciszyć emocje aby później spokojnie podjąć właściwe działania.
Każdy nowy dzień może przynieść nam i te dobre i te złe nowiny, dlatego spokojnie je wysłucham i poddam je swojej ocenie: co zrobię i na co mam wpływ?
Bardzo często przeżywam różne sprawy dotyczące moich członków rodziny, no cóż, mogę ich tylko wspierać w ich działaniu.
Słyszę: 'taki los'; któremu mniej lub bardziej pomagamy poprzez nasze zachowania, ale czy mogę zastępować Boga i wiedzieć, jak będzie najlepiej dla innej osoby?
Z pokorą przyjmuje wszystkie wydarzenia i uczę się jak najlepiej je rozwiązać z korzyścią dla mnie i mojej rodziny.
środa, 27 lutego 2013
dzień po dniu 28 i 29 lutego
"Kiedy uczę się jak we właściwy sposób rozwiązywać trudności, muszę najpierw przemyśleć całą sprawę. Powinnam "zatrzymać się" i przeanalizować sytuację. To powstrzyma mnie od podjęcia impulsywnej decyzji i da mi czas na obmyślenie "konstruktywnego" działania."(Dzień po dniu w Al-Anon).
Byłam już 6 miesięcy al-anonką i ciągle szukałam sposobów na rozwiązanie złej sytuacji w domu.
Kiedy jednoznacznie stwierdziłam, że już nic więcej nie mogę zrobić aby zmienić obecną sytuację, poprosiłam o pomoc Komisję Problemów Alkoholowych. Niestety mąż ani razu nie wstawił się na rozmowę. Ciężki "przypadek." Dopiero na rozprawie sądowej mąż wysłuchał, opowiedziałam przebieg naszego 20-letniego życia. Pił jeszcze jeden miesiąc. Wtedy to ja dałam wybór, życie zaczynasz od leczenia od dzisiaj, albo już od dzisiaj jesteśmy osobno... Wybrał leczenie i tego samego dnia byliśmy w klubie AA.
.
Wiem, że moja decyzja była stanowcza i tak ją odebrał mój mąż. My kobiety, często TYLKO straszymy, że podejmiemy jakąś decyzję i tak jesteśmy odbierane przez naszą rodzinę. Dlatego na meetingach Al-Anon uczymy się analizowania sytuacji i podejmowania stanowczych i konstruktywnych działań.
Była to jedna z najtrudniejszych decyzji w moim życiu ale jedno z haseł w Al-Anon brzmi "Żyj i daj żyć"
Ja dłużej tak żyć nie mogłam dlatego był tylko jeden wybór: trzeźwość i spokój. Zwycięstwo.
Byłam już 6 miesięcy al-anonką i ciągle szukałam sposobów na rozwiązanie złej sytuacji w domu.
Kiedy jednoznacznie stwierdziłam, że już nic więcej nie mogę zrobić aby zmienić obecną sytuację, poprosiłam o pomoc Komisję Problemów Alkoholowych. Niestety mąż ani razu nie wstawił się na rozmowę. Ciężki "przypadek." Dopiero na rozprawie sądowej mąż wysłuchał, opowiedziałam przebieg naszego 20-letniego życia. Pił jeszcze jeden miesiąc. Wtedy to ja dałam wybór, życie zaczynasz od leczenia od dzisiaj, albo już od dzisiaj jesteśmy osobno... Wybrał leczenie i tego samego dnia byliśmy w klubie AA.
.
Wiem, że moja decyzja była stanowcza i tak ją odebrał mój mąż. My kobiety, często TYLKO straszymy, że podejmiemy jakąś decyzję i tak jesteśmy odbierane przez naszą rodzinę. Dlatego na meetingach Al-Anon uczymy się analizowania sytuacji i podejmowania stanowczych i konstruktywnych działań.
Była to jedna z najtrudniejszych decyzji w moim życiu ale jedno z haseł w Al-Anon brzmi "Żyj i daj żyć"
Ja dłużej tak żyć nie mogłam dlatego był tylko jeden wybór: trzeźwość i spokój. Zwycięstwo.
poniedziałek, 25 lutego 2013
Dzień po dniu 26 i 27 lutego
"Chociaż wszyscy ludzie mają takie samo przeznaczenie, każdy człowiek musi dołożyć starań, aby osiągnąć zbawienie.(...)
Drugiemu możemy pomóc jedynie odnaleźć sens życia(..) ale ostatecznie każdy z nas jest odpowiedzialny za odnalezienie "siebie samego" (Tomasz Merton: Nikt nie jest samotną wyspą)
Nasze rozważanie w tych dniach dotyczy odpowiedzialności za własne życie. Nie jest problemem uzależniony albo problemy z naszym dzieckiem. Problem tkwi w nas. Kim jestem, jakie zasady kierują moim życiem. Co mogę zmienić i jeszcze poprawić we własnym charakterze i spostrzeganiu otaczającego mnie świata.
Co Ty byś dopisał(a) na temat odpowiedzialności za własne życie..?
Dzień po dniu 24 i 25 lutego
"Kije i kamienie mogą złamać moje kości, ale wyzwiska nigdy mnie nie zranią", jeżeli na to nie pozwolimy.
Już wiem, że najczęściej ranią te osoby, które nie umieją sobie poradzić z własnymi problemami.
Najprościej zrzucić własne winy na najbliższych i ich oskarżać za własne słabości i niepowodzenia.
Nauczyłam się nie reagować na zaczepki i wyzwiska. Mój spokój i wycofanie się z awantury uspakaja sytuację, po której spokojnie przechodzę do rozmowy rzeczowej.
Nie oskarżam, ale mówię o tym co mnie zraniło, jak bardzo czuję się zraniona i czego sobie nie życzę.
Nikogo nie obrażam, ale mam święte prawo powiedzieć jak się czuję.
To działa, bo narzucam na agresora poczucie winy. A także daje mu czas do przemyślenia własnych problemów.
piątek, 22 lutego 2013
Dzień po dniu 22 i 23 lutego
"ODSEPAROWANIE SIĘ"
"Nie będę wtrącać się w sprawy innej osoby, niezależnie od tego jak bardzo jest mi bliska i droga. Takie odseparowanie się jest podstawą w każdym zdrowym związku pomiędzy ludźmi. Każdy z nas jest panem samego siebie i żaden nie podlega kontroli drugiego." (Dzień po dniu w Al-Anon).
Ten bardzo ważny temat jest często omawiany na meetingach. Wynika on z braku zaufania do drugiej osoby.
Wspominam, że też musiałam mieć wszystko pod kontrolą. Uważałam, że tak jest najbezpieczniej dla całej mojej rodziny. Efekt tej kontroli był taki, że nic i nikogo nie upilnowałam. To ja byłam coraz bardziej znerwicowana i nieszczęśliwa, że wszystko nie jest tak jak sobie wymarzyłam.
Zwrot sytuacji w domu spowodowały rozmowy i konsekwentnie stawiane zadania. Nie dzieje się tak od zaraz, bo to jest proces tworzenia nowych zasad. Oczywiście musiałam zacząć od siebie!
A jak Ty sobie radzisz z tym problemem?
"Nie będę wtrącać się w sprawy innej osoby, niezależnie od tego jak bardzo jest mi bliska i droga. Takie odseparowanie się jest podstawą w każdym zdrowym związku pomiędzy ludźmi. Każdy z nas jest panem samego siebie i żaden nie podlega kontroli drugiego." (Dzień po dniu w Al-Anon).
Ten bardzo ważny temat jest często omawiany na meetingach. Wynika on z braku zaufania do drugiej osoby.
Wspominam, że też musiałam mieć wszystko pod kontrolą. Uważałam, że tak jest najbezpieczniej dla całej mojej rodziny. Efekt tej kontroli był taki, że nic i nikogo nie upilnowałam. To ja byłam coraz bardziej znerwicowana i nieszczęśliwa, że wszystko nie jest tak jak sobie wymarzyłam.
Zwrot sytuacji w domu spowodowały rozmowy i konsekwentnie stawiane zadania. Nie dzieje się tak od zaraz, bo to jest proces tworzenia nowych zasad. Oczywiście musiałam zacząć od siebie!
A jak Ty sobie radzisz z tym problemem?
czwartek, 21 lutego 2013
Dzień po dniu 21 lutego
"Dlaczego nie przyjmuję Boskiego daru duchowego spokoju, zadowolenia i pogody ducha, które są zasięgu mojej ręki?" (Dzień po dniu w Al-Anon).
Odpowiedź na powyższe rozważanie odnalazłam w książce Jana Pawła II pt."Modlitwy i rozważania na każdy dzień roku" - Człowiek jest stworzony do szczęścia, tak! Ale szczęście człowieka bynajmniej nie utożsamia się z użyciem! Człowiek nastawiony "konsumpcyjnie" gubi w tym użyciu pełny wymiar swego człowieczeństwa, gubi poczucie głębszego sensu życia. Taki więc kierunek postępu zabija w człowieku to, co najgłębiej i najistotniej ludzkie.
Kto by nie chciał mieć wszystkiego ! W moim długim życiu i pięknym, nie miałam wszystkiego, ale po drodze nie zgubiłam nikogo! I w tym znalazłam sens mojego życia.
W moim życiu, przyszła taka chwila, że musiałam zastanowić się, co jest dla mnie najważniejsze?
Odpowiedź była jedna : rodzina i spokój.
To trudna praca psychiczna i fizyczna. Dużą pomocą była lektura i poradniki, ale najwięcej pomogły mi spotkania na mityngach Al-Anon.
Najbiedniejszy człowiek jest wtedy, kiedy jest samotny. Z kim dzielić radości i smutki, dla kogo się starać?
Odpowiedź na powyższe rozważanie odnalazłam w książce Jana Pawła II pt."Modlitwy i rozważania na każdy dzień roku" - Człowiek jest stworzony do szczęścia, tak! Ale szczęście człowieka bynajmniej nie utożsamia się z użyciem! Człowiek nastawiony "konsumpcyjnie" gubi w tym użyciu pełny wymiar swego człowieczeństwa, gubi poczucie głębszego sensu życia. Taki więc kierunek postępu zabija w człowieku to, co najgłębiej i najistotniej ludzkie.
Kto by nie chciał mieć wszystkiego ! W moim długim życiu i pięknym, nie miałam wszystkiego, ale po drodze nie zgubiłam nikogo! I w tym znalazłam sens mojego życia.
W moim życiu, przyszła taka chwila, że musiałam zastanowić się, co jest dla mnie najważniejsze?
Odpowiedź była jedna : rodzina i spokój.
To trudna praca psychiczna i fizyczna. Dużą pomocą była lektura i poradniki, ale najwięcej pomogły mi spotkania na mityngach Al-Anon.
Najbiedniejszy człowiek jest wtedy, kiedy jest samotny. Z kim dzielić radości i smutki, dla kogo się starać?
środa, 20 lutego 2013
Dzień po dniu 20 lutego
"Każdego dnia prześledzę mój postęp w umiejętności odseparowania się. Czy powiedziałam coś, czego lepiej byłoby nie mówić?" (Dzień po dniu w Al-Anon).
W tej sytuacji znów posługuję się narzędziami, o których wcześniej pisałam tj. 1. inteligencja abym mogła dobrze ocenić sytuację; 2. Umiejętność rozumowania, czyli powstrzymanie emocji .
Nie chodzi tu o tworzenie muru milczenia pomiędzy dwojgiem ludzi. Nie chcę wciągać się w awanturę, nie chcę doprowadzić do kłótni! Często rozładowuję napięcie poprzez prace w domu, a czas robi swoje... Powracam do tematu w dogodnej chwili, ale rozmowę przeprowadzam patrząc w twarz drugiej osobie. Zdarzało się, że dopiero po kilku dniach mogłam powrócić do danego tematu, ale zawsze coś w nas zostało z tej rozmowy.
Nie powracam do tematu po pewnym czasie, bo często druga osoba nie pamięta rozmowy, podczas której ja poczułam się zraniona..
Jak Ty działasz w takiej sytuacji?
wtorek, 19 lutego 2013
dzień po dniu 19 lutego
"Kiedy kobieta przezwyciężyła strach przed mężem, przestała również litować się nad sobą. Przestała pogrążać się w jego nieszczęściu i brać udział w utarczkach słownych, które dawniej kończyły się biciem. To zmusiło jej męża do spojrzenia na własne problemy ...." (Dzień po dniu w Al-Anon.)
Strach budzi agresję: najczęściej krzyk i wciąganie się w utarczki słowne. Takie awantury odbierały siłę do życia! Strach: jak sobie poradzę, znów brak pieniędzy, dzieci patrzą! U mnie skończyło się to chorobą (zapalenie mięśnia sercowego).
Dosyć!!
Tak naprawdę świetnie sobie poradzimy, lepsza organizacja pracy w domu, odpowiedzialność za każdy dzień - przecież zawsze była. To cóż się zmieni? Zmieni się tylko to, że koniec z odpowiedzialnością za dorosłą osobę w domu, która miała pomagać!! I tak już czuję się samotna, więc teraz sama pokieruję swoim życiem!
Czy zawsze musi się skończyć chorobą aby zrozumieć, że tak dużo zależy od mnie?
"Moje życie w moich rękach".
sobota, 16 lutego 2013
dzień po dniu 18 i 19 lutego
Rozważanie :
"Możemy myśleć, że jesteśmy w stanie zmieniać otaczające nas sprawy zgodnie z naszymi życzeniami, ale kiedy nadchodzi wreszcie rozwiązanie, stwierdzamy, że zmianie uległy właśnie nasze pragnienia".(Dzień po dniu w Al-Anon)
Doświadczyłam tego, że z każdej sytuacji są dwa wyjścia. A świadomość tego, czego naprawdę pragniemy, pomaga nam wybrać właściwą drogę . Trzeba kogoś bardzo kochać, żeby chcieć się zmieniać i zauważyć efekty takiej zmiany. Nie zawsze to się udaje wg naszych życzeń, ale zawsze jesteśmy wygrane. To, że odnalazłyśmy siebie to jakby otworzyły się drzwi do nowego świata! A teraz rozumiemy życie, które jest jedno i to dla nas.! Często na grupie pytałam koleżanki - jak przyjdzie koniec naszego życia, co odpowiesz Bogu na pytanie: co uczyniłaś w swoim życiu dla siebie?, dałem Tobie życie abyś się nim cieszyła, to Twoja chwila na ziemi!
Ja zawsze o tym staram się pamiętać i zawsze staram się nie ranić nikogo !!
dzień po dniu 16 i 17 lutego
Alkoholizm jest chorobą. " Jaki wpływ ma świadomość, że alkoholik jest chory? Zmienia moje nastawienie do niego! Zastępuje wściekłość i poczucie bezradności na spokojną cierpliwość.
To już udowodnione, że uzależnienie to fizyczna, psychiczna i duchowa choroba.
Wtedy, kiedy ja to zrozumiałam, odbudowałam szacunek do człowieka - każdego uzależnionego.
Cierpliwie i ze spokojem oczekiwałam na moment aby zachęcić go do A-A i leczenia. W naszym przypadku trwało to cały rok. Ale było warto. Mocy do tej cierpliwości nabierałam na spotkaniach Al-Anon. Grupa daje siłę i ja jestem tego przykładem. To nie znaczy, że tylko cierpliwie patrzyłam i czekałam. Każdy dzień to obowiązki, które od zawsze wykonywałam ale teraz jakoś inaczej bo jakby z miłością i szacunkiem do wszystkiego. Pozbyłam się uczucia, że muszę na tylko , że chcę i to sprawia mi radość. Nadszedł taki dzień, że tylko na chwilę mąż zapragnął zobaczyć jak jest w tym klubie - i został w nim na 8 lat. Dzisiaj jest w klubie częstym gościem i jest trzeźwy 13 lat.
Kiedy zmieniłam się ja, wszystko w około zaczęło się zmieniać !
środa, 13 lutego 2013
dzień po dniu 13, 14 i 15 lutego
" Uczę się tego, że nie mogę dźwigać ciężarów innych ludzi, bez względu na to, jak bardzo ich kocham". (Dzień po dniu w Al-Anon.)
Związek dwojga ludzi kojarzy mi się z pociągiem jadącym po dwóch szynach. Każdy z nas ma własny tor, po którym realizuje własny rozwój, ale pociąg to nasze życie jadące w jednym kierunku.
Często słyszę stwierdzenie: to nie mój problem, to uzależniony niech coś zrobi ze sobą, ja sobie nie mam nic do zarzucenia. Prawda! uzależnienie to problem chorego ale jak żyć z chorym , to już mój problem i tego uczę się realizując program Al-Anon. Jeżeli tylko jedna osoba się rozwija to druga zostaje w tyle. To jak jechać dalej razem!
Najważniejsze to nie zapominać o sobie, bo to jedyne życie mam przeżyć tak abym się czuła szczęśliwa.
Dla mnie szczęście to spokój, w miarę dostatek rodziny i moje zainteresowania. Moja radość przenosi się na moje otoczenie i tak się mnoży szczęście.
dzień po dniu 11 i 12 lutego
Program własnego rozwoju w Al-Anon jest oparty o 12 stopni.
Stopień pierwszy :
"Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu i że nie jesteśmy w stanie kierować naszym życiem."
"Pierwsza część zdania - przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu - może wzbudzić natychmiastowy sprzeciw. Automatyczne odpowiedź może brzmieć: "nie ja. Ja nie jestem bezsilna. Ja to załatwię" (Dzień po dniu w Al-Anon.)
To, że zainteresowałam się programem Al-Anon to znaczy że wyczerpałam swoje możliwości w ratowaniu swojej rodziny. Co robiłam: byłam dobra, byłam zła, krzyczałam, płakałam, groziłam rozwodem, straszyłam policją i sądem. Nic a nic nie osiągnęłam. Chciałam tylko wiedzieć w które czułe miejsce nacisnąć aby się odmieniło ! Też nie znalazłam . Zrozumiałam, że cały problem w zmianie mojego życia jest tylko w zmianie mojego myślenia.
Nie mogę kierować życiem kiedy tylko mówię, ale słuchać innych i myśleć o tym, co słyszę. Każdy dom, rodzina ma "własną energię i czas" dlatego zasłyszane przykłady rozwiązania problemów będą troszkę inne dla każdego. Milczenie to nie zmarnowany czas, bo to czas na rozważanie.
Nie mam bezpośredniego wpływu na zmianę drugiej osoby , ale pośrednio moja osobista zmiana ma wpływ na moje otoczenie. Tak ja zmieniałam swoje życie i dzisiaj czuje się zadowolona. To co było to historia, co przede mną to staramy się aby było najlepsze....
Stopień pierwszy :
"Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu i że nie jesteśmy w stanie kierować naszym życiem."
"Pierwsza część zdania - przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu - może wzbudzić natychmiastowy sprzeciw. Automatyczne odpowiedź może brzmieć: "nie ja. Ja nie jestem bezsilna. Ja to załatwię" (Dzień po dniu w Al-Anon.)
To, że zainteresowałam się programem Al-Anon to znaczy że wyczerpałam swoje możliwości w ratowaniu swojej rodziny. Co robiłam: byłam dobra, byłam zła, krzyczałam, płakałam, groziłam rozwodem, straszyłam policją i sądem. Nic a nic nie osiągnęłam. Chciałam tylko wiedzieć w które czułe miejsce nacisnąć aby się odmieniło ! Też nie znalazłam . Zrozumiałam, że cały problem w zmianie mojego życia jest tylko w zmianie mojego myślenia.
Nie mogę kierować życiem kiedy tylko mówię, ale słuchać innych i myśleć o tym, co słyszę. Każdy dom, rodzina ma "własną energię i czas" dlatego zasłyszane przykłady rozwiązania problemów będą troszkę inne dla każdego. Milczenie to nie zmarnowany czas, bo to czas na rozważanie.
Nie mam bezpośredniego wpływu na zmianę drugiej osoby , ale pośrednio moja osobista zmiana ma wpływ na moje otoczenie. Tak ja zmieniałam swoje życie i dzisiaj czuje się zadowolona. To co było to historia, co przede mną to staramy się aby było najlepsze....
niedziela, 10 lutego 2013
dzień po dniu 9 i 10 lutego
Rozważanie: "Chcę prowadzić swoje życie w taki sposób,abym nie miała powodów do robienia sobie wymówek za pogarszanie i tak już złej sytuacji. To przynajmniej jest w mojej mocy.
Spotkania Al-Anon są źródłem pomocnych myśli; jeżeli nie słucham, nie docierają do mnie. Ciągłe mówienie pozbawia mnie tej pomocy, której szukam. Czy powinnam sama sobie w ten sposób przeszkadzać?" (Dzień po dniu w Al-Anon).
W tej sytuacji powracam do pierwszych moich postów, które przypominają o narzędziach, którymi mogę się posługiwać. Przede wszystkim zaprzestałam krytykować i oceniać. Dawniej nie udawało mi się usiąść do wspólnej rozmowy i zapytać o problem i jak mogę pomóc, bądź powiedzieć dlaczego jest mi źle. A to pierwsze kroki, które mogą poprawić sytuację. Nie boję się rozmawiać z mężem i nie boję się rozmowy z dzieckiem! Dzisiaj to działa, bo czuję się silna. Kiedy ja nabieram siły wszystkie problemy słabną. Taką siłę znalazłam na grupie Al-Anon. Dziękuję.
Jedno z haseł Al-Anon brzmi: " powoli ale pewnie ". Tak, nie należy się zrażać kiedy nie udaje się nam zorganizować rozmowy, ale przy następnej herbatce może się uda! Nigdy nie prowadzimy rozmowy "w biegu, na stojąco". Powodzenia.
czwartek, 7 lutego 2013
dzień po dniu 6 lutego
dzień po dniu 6 lutego
będę zawsze wdzięczna za dobro w moim życiu, a szczególnie za trzeźwość, która pomoże przywrócić naszej rodzinie zdrowie i pogodę ducha". (Dzień po dniu w Al-Anon)
W moim domu gości spokój ale aby osiągać pogodę ducha muszę pamiętać o 12 stopniach. Te stopnie to podstawa pracy nad uzyskaniem równowagi i uzyskaniem pogody ducha.
Bardzo często przypominam sobie modlitwę :
Boże, daj mi Pogodę Ducha,
abym zgadzała się z tym,
czego nie mogę zmienić.
Odwagę, abym zmieniała to,
co zmienić mogę,
i Mądrość, abym umiała odróżnić jedne sprawy od drugich.
Nikogo nie mogę zmienić ale mogę zmieniać się sama i nad tym stwierdzeniem będę pracowała całe moje życie. Niektóre sprawy muszę powierzyć Bogu (jakkolwiek go pojmuję). Są rzeczy i sprawy na które mam wpływ dlatego dołożę wszelkich starań aby je rozwiązać.
będę zawsze wdzięczna za dobro w moim życiu, a szczególnie za trzeźwość, która pomoże przywrócić naszej rodzinie zdrowie i pogodę ducha". (Dzień po dniu w Al-Anon)
W moim domu gości spokój ale aby osiągać pogodę ducha muszę pamiętać o 12 stopniach. Te stopnie to podstawa pracy nad uzyskaniem równowagi i uzyskaniem pogody ducha.
Bardzo często przypominam sobie modlitwę :
Boże, daj mi Pogodę Ducha,
abym zgadzała się z tym,
czego nie mogę zmienić.
Odwagę, abym zmieniała to,
co zmienić mogę,
i Mądrość, abym umiała odróżnić jedne sprawy od drugich.
Nikogo nie mogę zmienić ale mogę zmieniać się sama i nad tym stwierdzeniem będę pracowała całe moje życie. Niektóre sprawy muszę powierzyć Bogu (jakkolwiek go pojmuję). Są rzeczy i sprawy na które mam wpływ dlatego dołożę wszelkich starań aby je rozwiązać.
dzień po dniu 7 i 8 lutego
"Spotykanie się osób o różnych poglądach oraz ich wzajemne oddziaływanie na siebie w świetle filozofii Al-Anon, jest naprawdę skuteczną terapią. Nie przychodzę tylko po to, aby sobie ulżyć, mówiąc o swoich problemach, ale po to, aby nauczyć się od innych, jak sobie z nimi radzić". (Dzień po dniu w Al-Anon).
Tak dobrze pamiętam z nauk naszego Wielkiego Papieża "mam dwoje uszów a tylko jedne usta" .
Taką zasadę staram się stosować w swoim życiu. Naprawdę działa. Zauważyłam , że inne osoby lubią ze mną przebywać, cieszę się ich zaufaniem i szacunkiem. To daje mi siłę i radość. W swoim domu też stosuję tą zasadę i śmiało mogę powiedzieć, że znam swoich domowników bo dużo ich słucham a przez to bardziej ich rozumie .
Przyjmij tą zasadę, bo warto !.
poniedziałek, 4 lutego 2013
4 i 5 lutego
Rozważam temat z dwóch dni, bo dotyczy spojrzenia na siebie, na swój charakter i na zachowania w każdej sytuacji.
Pierwszym zadaniem jest zaprzestanie usprawiedliwiania swoich błędów i odkrycie wad.
Drugie zadanie, to ujawnienie dobrych cech i zdolności na których mogę budować mój rozwój.
"Nauczę się najpierw rozumieć samą siebie: to zajmie mnie tak całkowicie, że nie będę miała czasu na myślenie, analizowanie i krytykowanie alkoholika."(Dzień po dniu w Al-Anon.)
Wydawało mi się, że jestem idealna ale kiedy mocno się zastanowiłam, to nie umiałam o sobie nic powiedzieć, bo tak bardzo żyłam życiem męża i dzieci. Na zapytanie kim jestem, mówiłam: żoną, matką wymieniłam zawód ale zapomniałam o najważniejszym - JESTEM KOBIETĄ.
Zrozumiałam wtedy, gdzie mogę odnaleźć pogodę ducha, kiedy w ogóle mnie nie ma?
Jestem robotem, ustawiam, rządzę, krytykuję....
Długo szukałam swoich zainteresowań. Właśnie tu, na grupie powróciły wspomnienia. Przecież mam duszę małego sportowca i tak małymi kroczkami powróciłam do zajęć hatha jogi. To było trudne, zostawić dom na 2 godziny i myśleć tylko o sobie.
Dzisiaj wiem, że zdrowy egoizm, który nie rani nikogo, jest dużym krokiem do rozwoju osobistego.
Wiem, kiedy ja sama się zmieniam, to wszystko wokół mnie się zmienia.
To ode mnie zależy jak wygląda moje życie.
Nie cierpię, bo nikogo nie ranię.
Kiedy się uśmiecham, mam wrażenie, że inni też się uśmiechają.
Pierwszym zadaniem jest zaprzestanie usprawiedliwiania swoich błędów i odkrycie wad.
Drugie zadanie, to ujawnienie dobrych cech i zdolności na których mogę budować mój rozwój.
"Nauczę się najpierw rozumieć samą siebie: to zajmie mnie tak całkowicie, że nie będę miała czasu na myślenie, analizowanie i krytykowanie alkoholika."(Dzień po dniu w Al-Anon.)
Wydawało mi się, że jestem idealna ale kiedy mocno się zastanowiłam, to nie umiałam o sobie nic powiedzieć, bo tak bardzo żyłam życiem męża i dzieci. Na zapytanie kim jestem, mówiłam: żoną, matką wymieniłam zawód ale zapomniałam o najważniejszym - JESTEM KOBIETĄ.
Zrozumiałam wtedy, gdzie mogę odnaleźć pogodę ducha, kiedy w ogóle mnie nie ma?
Jestem robotem, ustawiam, rządzę, krytykuję....
Długo szukałam swoich zainteresowań. Właśnie tu, na grupie powróciły wspomnienia. Przecież mam duszę małego sportowca i tak małymi kroczkami powróciłam do zajęć hatha jogi. To było trudne, zostawić dom na 2 godziny i myśleć tylko o sobie.
Dzisiaj wiem, że zdrowy egoizm, który nie rani nikogo, jest dużym krokiem do rozwoju osobistego.
Wiem, kiedy ja sama się zmieniam, to wszystko wokół mnie się zmienia.
To ode mnie zależy jak wygląda moje życie.
Nie cierpię, bo nikogo nie ranię.
Kiedy się uśmiecham, mam wrażenie, że inni też się uśmiechają.
niedziela, 3 lutego 2013
dzień po dniu - 3 lutego
"Kiedy tak będę zdesperowana, że poproszę o pomoc, nie
będę oczekiwać, że przyjdzie ona pod postacią łatwych
rozwiązań. Muszę sama brać udział w rozwiązywaniu moich
problemów" (Dzień po dniu w Al-Anon)
Rozwiążę swoje problemy.
Jak mam je rozwiązać?
Poprzez swoje narzędzia.
Jakie mam narzędzia?
inteligencja - aby dobrze ocenić sytuację
dobra wola - aby działać tak, żeby nikogo nie skrzywdzić
umiejętność rozumowania - aby powstrzymać emocje
Rozwiążę swoje problemy.
Jak mam je rozwiązać?
Poprzez swoje narzędzia.
Jakie mam narzędzia?
inteligencja - aby dobrze ocenić sytuację
dobra wola - aby działać tak, żeby nikogo nie skrzywdzić
umiejętność rozumowania - aby powstrzymać emocje
Subskrybuj:
Posty (Atom)